
Czy informowanie konsumentów o tym, że dany produkt powstał" bez stosowania antybiotyków" (takie informacje zamieszczane są np. na opakowaniach z tuszkami niektórych kurczaków) świadczy o tym, że wszystkie pozostałe zwierzęta hodowlane otrzymywały antybiotyki.
Wojewódzki Inspektorat Weterynarii w Bydgoszczy wyjaśnia: - Informacja „bez stosowania antybiotyków” potwierdza fakt, iż
w danym stadzie nie stosowano antybiotyków przez cały okres tuczu. Taki chów jest prowadzony w wysoko wyspecjalizowanych fermach , gdzie począwszy od jajka aż do dorosłego kurczaka trzeba spełnić bardzo wysokie wymagania dotyczące m.in. warunków sanitarnych, bioasekuracji czy też profilaktyki. Jest to bardzo kosztowne, dlatego takie kurczaki w sklepie zazwyczaj są dużo droższe. (...)

Wojewódzki Inspektorat Weterynarii w Bydgoszczy wyjaśnia: (...) Sformułowanie to („bez stosowania antybiotyków” - przyp.red.) nie świadczy o tym, że u innych zwierząt stosowane są antybiotyki gdyż istnieją możliwości hodowli zwierząt , które umożliwiają wyprodukowanie mięsa bez substancji bakteriobójczych lub przy ich minimalnym zastosowaniu wymaganym jedynie względami zdrowotnymi.

W internecie pojawiły się informacje, że niektóre kurczaki otrzymują hormony wzrostu rzekomo dodawane do wody w kurnikach. Czy to możliwe?
Wojewódzki Inspektorat Weterynarii w Bydgoszczy wyjaśnia: - W Unii Europejskiej, zgodnie z obowiązującym prawem użycie hormonów w procesie produkcji drobiu jest zakazane od roku 1996. Według naukowców i specjalistów z branży drobiarskiej, stosowanie hormonów jest nieskuteczne i nie prowadzi do przyspieszonego wzrostu kurczaków. Wzrost i rozwój ptaków jest skomplikowanym procesem metabolicznym, w którym nie ma „ścieżek na skróty”. Hormony nie są potrzebne. W ciągu ostatnich lat – wyłącznie dzięki postępom w rozwoju hodowli, żywieniu i produkcji – kurczaki osiągają pożądaną masę.

Wojewódzki Inspektorat Weterynarii w Bydgoszczy cytuje:„Jako że hormony wzrostu to białka, jak np. insulina, aby były skuteczne, musiałyby być podawane stale w formie zastrzyków, przez co ich zastosowanie byłoby bardzo kłopotliwe i nieopłacalne. Typowa ferma drobiu posiada tysiące ptaków. Nie trudno wyobrazić sobie problemy logistyczne, a jeszcze łatwiej koszty związane z potencjalnym kilkukrotnym podawaniem takich środków w czasie relatywnie krótkiego cyklu życia tych zwierząt” – prof. dr hab. Piotr Szeleszczuk.