W niedziele w świeckim amfiteatrze odbyły się doroczne dożynki gminne. Obchody święta plonów poprzedziła uroczysta msza w kościele św. Andrzeja Boboli.
<!** Image 2 align=none alt="Image 156790" sub="Podczad gminnych dożynek burmistrz Tadeusz Pogoda osobiście częstował chlebem z tegorocznych plonów. / Fot. Marek Wojciekiewicz">Mimo, że ten rok nie był zbyt łaskawy dla rolników, powodów do świętowania jednak nie zabrakło. Burmistrz Tadeusz Pogoda podziękował za bochen chleba z tegorocznych plonów, który w tym roku wręczyli mu Barbara Bartnik i Janusz Domachowski, starości dożynek.
<!** reklama>- To nie był łatwy rok, dlatego tym bardziej powinniśmy być wdzięczni rolnikom za ich trud - podkreślił burmistrz.
Na dożynkach w Świeciu gościli Elżbieta i Ryszard Maliszewscy. Pani Elżbieta jest sołtysem Troszyna Polskiego, małej wsi niedaleko Płocka, która ucierpiała podczas ostatniej powodzi. - Przyjechaliśmy tu, by osobiście podziękować za pomoc, którą otrzymaliśmy od mieszkańców gminy Świecie - mówi Elżbieta Maliszewska. - U nas w tym roku dożynek nie będzie, jesteśmy bardzo wzruszeni tym, że o nas pamiętacie. Mam nadzieję i przekonanie, że możemy na waszą pomoc liczyć, do czasu, aż u nas unormuje się sytuacja.
<!** Image 3 align=none alt="Image 156790" sub="Patryk Tobiś, przebrany za młynarza, demonstrował ręczne mielenie ziarna ">Goście zabrali ze sobą do Troszyna Polskiego bochen chleba i wieniec dożynkowy. Jednym z najbardziej wyczekiwanych momentów dożynek gminnych w Świeciu był konkurs na najpiękniejszy wieniec dożynkowy. W tym roku jednogłośnie triumfował Topolinek - wieniec w formie młyna wodnego zachwycił wszystkich. Budowla miała dach kryty strzechą, kamienny cokół i poruszające się koło młyńskie.
- Praca przy tym wieńcu trwała dość długo, ja przygotowałem konstrukcję a panie z koła gospodyń zajęły się ozdabianie tego dzieła kłosami zbóż - mówi Andrzej Fudziński.
- To jest już mój czwarty wieniec, wszystkie z nich zdobywały nagrody - dodaje z dumą Andrzej Fudziński.
Przy wieńcu pracowało też dziesięć mieszkanek wsi Topolinek. Żmudna praca przy wyklejaniu najdrobniejszych szczegółów kompozycji trwała przez kilka długich wieczorów. Jednak, jak podkreśla jedna z nich, czas upływał szybko, bo taka praca to również doskonała okazja do omówienia wielu spraw z bieżącego życia swojej wsi.