https://expressbydgoski.pl
reklama
Pasek artykułowy - wybory

Chleba dla idola

Mariusz Załuski
To nie był jakiś superrok w polskiej kulturze pop. Ani żadna wielka gwiazda nam się nie narodziła, ani żadna nie zmarniała do reszty. A te tegoroczne wydarzenia, które publice gotowały serca i umysły... Tak naprawdę za czas jakiś wydawać nam się będą bardzo chudziutkie. No, ale jak co roku można się przyjrzeć, kto poszedł w górę, a kto zaczął tonąć.

<!** Image 1 align=left alt="http://www.express.bydgoski.pl/img/glowki/zaluski_mariusz.jpg" >To nie był jakiś superrok w polskiej kulturze pop. Ani żadna wielka gwiazda nam się nie narodziła, ani żadna nie zmarniała do reszty. A te tegoroczne wydarzenia, które publice gotowały serca i umysły... Tak naprawdę za czas jakiś wydawać nam się będą bardzo chudziutkie. No, ale jak co roku można się przyjrzeć, kto poszedł w górę, a kto zaczął tonąć.

Na pewno osobiście wygrali - tak jak i cały program - jurorzy z „Mam talent”. Kuba Wojewódzki zerwał z wizerunkiem chłopaka wesołka, a Agnieszka Chylińska z imagem wulgarnej dziewuchy od obrażania nauczycieli. Szkoda tylko że Wojewódzki w swoim autorskim programie wciąż wpędza się w pułapkę seksualnych wygibasów starego lowelasa. Plus, oczywiście, dla Katarzyny Nosowskiej, która pełni dziś rolę taką, jak niegdyś Kazik Staszewski - wszyscy zjadacze kultury pop szanują ją niezwykle, nawet jeśli nigdy w życiu nie słuchali jej płyt.

No i plus również dla Jacka Borusińskiego, który po „To nie tak, jak myślisz, kotku” i reklamach telefonów stał się kabaretową instytucją.

<!** reklama>Paradoksalnie, największą wygraną tego roku jest jednak Jola Rutowicz. Absolutna panna Nikt, wprost porażająca ignorancją i kiczowatością, przebojem wdarła się do mediów. I zrobiła karierę - zagrała na nosie i tym matołkom, którzy wpadli na pomysł, żeby ją lansować i tym, którzy biadolili, jak to nam przez nią kultura pop upada. Bo okazało się, że zupełnie nic nie potrafiąc można zostać celebrytką i dobrze z tego żyć. No i kto jest górą? Panna Jola czy ci, którzy obwieszają ja psami?

A co do minusów... Definitywnie zakończyła się kariera Misia Koterskiego, który przypominał kiepski dowcip opowiadany po raz 150. To zresztą jeden z symboli ciężkich czasów Polsatu, który mimo takich głowaczy jak Nina Terentiew przegrał popwojnę z TVN. I to wyraźnie.

Nie sądzę, żeby ten rok do udanych zaliczyła Kayah - klasyczny przykład tego, że nie należy się brać za rzeczy, których się nie potrafi. Bo po co jej było jurorowanie w „Fabryce gwiazd”, gdzie wyszło na to, że gwiazda - uchodzącą dotąd za bardzo rozgarniętą - tak niewiele ma do powiedzenia?

Nie bardzo też rozumiem pomysł na funkcjonowanie na rynku Kazika, który zrobił sobie chyba za długi urlop.

Zupełnie dramatyczna jest za to sytuacja Violetty Villas, nad którą krążą różni delikwenci, próbujący jeszcze coś tam ugrać na dawnej gwieździe. Oglądanie tej biednej starowiny, nakłanianej do jakichś wyścigów promocyjnych wpędza w takie zażenowanie, że nie bardzo wiadomo, gdzie oczy schować.

No ale cóż, najciekawsze jest to, jak tam nasza popkultura przetrwa kryzys? Mniej wielkich widowisk, plenerowych spędów, promocyjnych fet... Naprodukowaliśmy tyle gwiazdek, że ciężko im będzie teraz zarobić na ten kawałek chleba z masłem.

Ale tym chyba najmniej powinniśmy się przejmować.

Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na expressbydgoski.pl Express Bydgoski