MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Chemik - tu się dba o młodzież

Marcin Karpiński
Kolejny bydgoski klub stawia na wychowanków. Wcześniej już kilka razy pokazał, że ambicje potrafi schować do kieszeni i nie będzie się zadłużał. Plany są na miarę możliwości, ale głównie dotyczą szkolenia.

Kolejny bydgoski klub stawia na wychowanków. Wcześniej już kilka razy pokazał, że ambicje potrafi schować do kieszeni i nie będzie się zadłużał.   Plany są na miarę możliwości, ale głównie dotyczą szkolenia.
<!** reklama>
Chemik może funkcjonować dzięki dotacji z Urzędu Miasta, pomocy sponsorów, składek rodziców oraz dzięki własnej działalności gospodarczej. Na obecnym poziomie finanse są zadowalające, roczny budżet całej sekcji wynosi 550 tysięcy złotych.

A jak wygląda praca z piłkarskim narybkiem? Stojący na czele sekcji piłkarskiej Michał Sztybel wierzy, że w najbliższych latach przyniesie się ona dobre efekty. Wiosną juniorzy młodsi, prowadzeni przez trenera Tomasza Galasińskiego, wezmą udział w lidze makroregionu (15 tys. zł na te zmagania Chemik otrzyma od PZPN). Grupą orlików zajął się były obrońca Arkadiusz Pruss, jednocześnie prowadzi juniorów starszych.

Kolejną grupą orlików opiekuje się Piotr Gruszka, jednocześnie trener III-ligowej Cuiavii Inowrocław. Dwie grupy naborowe prowadzi Tadeusz Kobusiński. A jaki system szkolenia obowiązuje na Glinkach? - pytamy.

- Myślimy z trenerami, jaka formuła szkolenia byłaby najlepsza - odpowiada Sztybel. - Czy byłyby to trzy lata jednego trenera z jednym zespołem, czy też cztery. Wiemy, że w Legii Warszawa są to dwa sezony i to mnie się podoba. Zostawiam jednak tę decyzję naszym trenerom.

Współpracują z najlepszymi

- Staramy się jednak uczyć od najlepszych - dodaje prezes sekcji. - Nawiązaliśmy swego czasu współpracę z Legią. Nasi opiekunowie jeżdżą tam na staże, rozgrywamy z młodzieżowymi zespołami z Warszawy mecze kontrolne. Nasi wychowankowie są również obserwowani przez skautów Legii. Do stolicy trafił już Tomasz Prejs (występuje w Młodej Ekstraklasie), a w zimowych sparingach Legii na zasadzie sprawdzenia brali udział Bartek Światły i Przemysław Lengling. Podobnie jak Benjamin Czajka w Lechu Poznań.

- Do tego trzech naszych chłopaków z rocznika 1997, Jakub Piotrowski, Jacek Zdrojewski i Jakub Pujanek, zagrało w weekend w barwach Zagłębia Lubin na turnieju w Koszalinie. Przedstawiciele klubów mogą ich obserwować przez dłuższy czas, żeby upewnić się, czy są zainteresowani pozyskaniem danego zawodnika. Zarazem dbamy o to, żeby nasi juniorzy nabrali doświadczenia i mentalnie nie czuli się gorsi od swoich rywali.

Jeden z najbardziej doświadczonych trenerów Grzegorz Ibron (na Glinkach od 31 lat, prowadzi już ósmą grupę wiekową, pełni też funkcję dyrektora klubu) tłumaczy: - To jest taki łańcuszek. Do nas przychodzi młodzież z podbydgoskich miejscowości, a później od nas chłopacy odchodzą do większych ośrodków. Chcemy, żeby się rozwijali. A myślę, że pod względem technicznym są dość dobrze przygotowani.

Baza i frekwencja? Nikt nie narzeka

Aktualnie w Chemiku trenuje ok. 350 młodych piłkarzy, najmłodsi mają cztery lata. Na dużą liczbę chętnych do uprawiania piłki nożnej wpływają m.in. różnego rodzaju turnieje organizowane w całym województwie. Dużym powodzeniem cieszyły się zorganizowane latem ub. roku „Wakacje z Chemikiem”, na które stawiło się około trzystu dzieciaków. Na Glinkach twierdzą, że chcą pracować jeszcze lepiej i jeszcze mądrzej wydawać pieniądze. Należy dodać, że dużą pomocą służy kierownik sekcji, Dominik Malicki.

- W klubie łączymy pokolenia, doświadczenie z młodością. Praca w takim miejscu bardzo mi odpowiada. Mogę się realizować, ponieważ piłka nożna jest także moją pasją - mówi z satysfakcją Malicki.

Poza tym młodzież może nareszcie trenować w dobrych warunkach. Do dyspozycji są trzy płyty, w tym jedna ze sztuczną trawą oraz hala. Wyremontowane są także szatnie. W planach jest wybudowanie małej trybuny przy nowej trawiastej murawie, lecz środki na tę inwestycję najprawdopodobniej uda się pozyskać dopiero ze sprzedaży części stadionu.

- Jeszcze parę lat temu szukaliśmy suchego miejsca, żeby trochę pokopać, a zdarzało się, że na tydzień przed rozgrywkami nie mogliśmy przeprowadzić normalnego treningu. To się zmieniło. Na bazę nie mamy już prawa narzekać - twierdzi trener i dyrektor Grzegorz Ibron.

- Gdybyśmy nadal mieli piaskowe boiska, trudno byłoby przekonać rodziców do przyprowadzenia dzieci na Chemika. Na szczęście, te czasy mamy za sobą - podkreśla też prezes.

Teraz marzy mu się awans pierwszego zespołu do wyższej klasy rozgrywkowej. - Trzecia liga byłaby w sam raz. Nie chciałbym być zapamiętany jako ten, który zdegradował seniorów do piątej ligi (w sezonie 2011/2012 wycofano drużynę z rozgrywek trzeciej ligi po rundzie jesiennej - dop. red.). Ale podchodzimy do sprawy realnie. Najpierw musieliśmy uregulować zaległości, żeby nie utonąć i wyjść na prostą - nie ukrywa Michał Sztybel.

- Kilka klubów już się przekonało, że trudno walczyć z długami. Nam się udało, możemy więc myśleć o przyszłości - kończy Ibron.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!