- Pierwszy obiad ugotowałem, kiedy byłem uczniem czwartej klasy szkoły podstawowej - mówi Szymon Brukwicki, który od najmłodszych lat chciał być kucharzem i nim został.
<!** Image 2 align=right alt="Image 144872" sub="Szymon Brukwicki kucharzem chciał być już od najmłodszych lat / Fot. Archiwum Szymona Brukwickiego">Jaką szkołę trzeba skończyć, żeby zostać kucharzem?
Ja akurat jestem po liceum ogólnokształcącym, bo rodzice nie chcieli mnie posłać do gastronomika. Od dziecka jednak marzyłem, żeby gotować. Mój pierwszy obiad, byłem wtedy w czwartej klasie szkoły podstawowej, to były żeberka w kapuście kiszonej. Teraz w moim jadłospisie figurują jako „żeberka myśliwskie”. Potem gotowałem dla rodziny i znajomych, dużo czytałem, podglądałem, zbierałem przepisy. Wychodzi na to, że trzeba po prostu bardzo chcieć. Zrobiłem też kilka kursów, bo coś trzeba wiedzieć i teraz żyję z tego, co lubię robić. Cały czas się jednak uczę, podpatruję&
Mam ochotę na dobry obiad...
Proponuję na przystawkę gruszki w zalewie octowej owinięte szynką szwarcwaldzką z orzechami włoskimi, co pobudzi pana apetyt. Potem krem szparagowy, a jako danie główne golonka pieczona z czosnkiem, miodem, piwem i z chili, do tego mogą być ziemniaki zasmażane. Jeśli nie odpowiada golonka, to polecam roladki z indyka nadziewane boczkiem, podane na szpinaku, do tego ryż chiński z kurkumą. A na deser sernik z galaretką z wiśni i kulką lodów czekoladowych. Radzę też spróbować schabu faszerowanego boczkiem, śliwką i krewetkami, polanego sosem czosnkowo-ziołowym z przyprawą curry. To mój własny przepis.
<!** reklama>Sam Pan to wszystko przyrządza?
Poradzę sobie z każdą potrawą mięsną, z rybami, ugotuję zupy, zrobię surówki i przekąski. Na życzenie przygotuję jedzenie z różnych stron świata. Może polędwiczki z suszonymi pomidorami po włosku? Albo dowolna pizza? Miałem już klientów, którzy życzyli sobie pieczone żabie udka w sosie bazyliowym i panierowane. Dużym wyzwaniem było przygotowanie faszerowanego łososia, który miał ponad metr długości. Trochę się spociłem, kiedy piekłem pierwszy comber z sarny, ale wtedy nauczyłem się, jak długo powinien on być w piecu. Nie potrafię jedynie piec ciast, z upodobaniem robię jednak słodkie desery. Polecam „pancottę z sosem pomarańczowym” - mus śmietanowy z sosem.
Czy kucharz, który przyrządzi wszystko, wszystko je?
Nie, ale wszystkiego spróbuje. Jestem amatorem pieczonych mięs, ryb pod każdą postacią, byle nie były wędzone, bo takich nie zjem. Skosztowałem, ale nie jem sushi, które przygotowuję dla klientów. Nie odpowiada mi zupa pomidorowa - w ogóle nie jestem ich amatorem - ale już krem z pomidorów tak.
Marzenie kucharza?
Otworzenie własnej restauracji z tradycyjnymi polskimi potrawami, ale też z kuchnią gotową do spełnienia najróżniejszych życzeń klienta.
Uczestniczył Pan już w tak popularnych ostatnio konkursach kucharzy?
Stratowałem tylko w potyczkach kulinarnych w Toruniu, a teraz przygotowuję się do udziału w podobnej imprezie, która odbędzie się w Wyższej Szkole Gospodarki w Bydgoszczy. Konkurs będzie przebiegał w dwóch etapach - w pierwszym trzeba wykonać określoną potrawę z podanych, w drugim - zaproponować coś własnego. Już się nad tym zastanawiam.
Teczka personalna
Szymon Brukwicki, mieszkaniec Nakła
Absolwent I Liceum Ogólnokształcącego im. Bolesława Krzywoustego w Nakle, który ma szczęście, że wykonuje zawód, który jest jego największym hobby: jest kucharzem, prowadzącym firmę cateringową. Do niedawna, kiedy miał więcej czasu, śpiewał w nakielskim chórze Soli Deo (dzisiaj Nakielski Chór Kameralny), a w rodzinnym Dębowie był przewodniczącym Katolickiego Stowarzyszenia Młodzieży.