Kolejarze obiecują, że będziemy szybciej jeździć pomiędzy Bydgoszczą a Toruniem. Pieniądze na naprawę torów dostaliśmy z Unii Europejskiej.
<!** Image 2 align=right alt="Image 142619" sub="Remont torów pomiędzy Bydgoszczą a Toruniem ma się rozpocząć już w tym roku. Za dwa lata natomiast podróż
z jednego miasta do drugiego potrwa zaledwie niecałe pół godziny / Fot. Paweł Wiśniewski">W tym roku ma rozpocząć się naprawa torów pomiędzy stolicami naszego województwa. Remont jest konieczny, bo z roku na rok pociągi jeżdżą wolniej.
Będzie szybciej
Zły stan torowisk sprawia, że składy poruszają się z prędkością 40 kilometrów na godzinę. 50-kilometrowy odcinek z Bydgoszczy do Torunia pokonuje się ponad godzinę. W odwrotną stronę jedzie się jeszcze wolniej, bo pociągi jadą innymi torami, które są w gorszym stanie technicznym. Po remoncie torowisk podróż pomiędzy obydwoma miastami ma trwać nieco ponad pół godziny. Pociągi mogłyby osiągać prędkość do 120 km na godzinę.
<!** reklama>Czekanie na spłatę
Prace mają zakończyć się w 2012 roku. Pieniądze na realizację projektu spółka Polskie Linie Kolejowe pozyskała z Unii Europejskiej. To ona odpowiada za stan torów. Spółka, mimo obietnic, nie odpowiedziała na nasze pytania dotyczące szczegółów prac modernizacyjnych. Przypomnijmy, że przewoźnicy są winni PLK 500 mln zł z odsetkami. Większość zawarła ugody w sprawie spłaty. Trwają jeszcze rozmowy z Przewozami Regionalnymi, których udziałowcem jest, m.in., nasze województwo. PR zadłużyły się na 150 mln złotych.
Najpierw EURO
Natomiast Ministerstwo Infrastruktury zablokowało unijne rozporządzenie, które przyznaje pasażerom wyższe odszkodowanie za spóźnienie się pociągu. Przepis obowiązywał tylko miesiąc. Przewiduje on zwrot połowy ceny biletu za dwugodzinne opóźnienie oraz wypłatę do 1825 euro za utratę bądź uszkodzenie bagażu.
Jak wyjaśnił nam Michał Karpiński z resortu infrastruktury, dyrektywa unijna dawała możliwość odroczenia wprowadzenia przepisów. Powodem zablokowania przepisów są prace modernizacyjne, prowadzone przez spółki zajmujące się infrastrukturą kolejową oraz modernizacja taboru.Na same naprawy bądź wymianę torów ma zostać wydanych około 5 mld zł. Prace prowadzone są w związku z organizacją EURO 2012.
Dlatego podróżujący pociągami na możliwość uzyskania wyższego odszkodowania muszą poczekać do czerwca 2011 roku. Wtedy unijne przepisy wejdą w życie. Do tego momentu pasażer będzie mógł otrzymać odszkodowanie na podstawie regulaminu przewoźnika. Od 31 grudnia 2009 r., jeżeli spółka kolejowa nie zareaguje na reklamację klienta, to może się on zwrócić ze skargą do Urzędu Transportu Kolejowego.
Różnorodność przepisów w krajach Unii Europejskiej sprawia, że dochodzi do paradoksalnych sytuacji, związanych z wypłatą odszkodowań. Przed kilkoma dniami pociąg relacji Berlin-Poznań stał na granicy 130 minut.
Jednym dają, innym nie
Czekano bowiem aż dojedzie polska drużyna konduktorska. Pasażerowie, którzy nabyli bilety w Niemczech, dostali odszkodowanie na podstawie unijnego rozporządzenia. Natomiast osoby, które kupowały je w Polsce, muszą pisać podania i raczej nie mogą liczyć na zwrot pieniędzy. W regulaminach spółek kolejowych najczęściej zawarty jest zapis mówiący, że nie wypłacają odszkodowań, jeżeli powodem spóźnienia były warunki atmosferyczne.
Złóż skargę
Jeżeli przewoźnik kolejowy nie odpowie na twoją reklamację, możesz się poskarżyć do Urzędu Transportu Kolejowego. Adres: ul. Chałubińskiego 4, 00-928 Warszawa, tel. 022 630 18 30, fax 022 630 18 90, e-mail [email protected].