https://expressbydgoski.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Cela za śmierć psa boksera?

Katarzyna Idczak
Sąd w Chełmnie skazał morderców psa na pół roku więzienia. Taki wyrok to precedens w Kujawsko-Pomorskiem. Ale przypadki znęcania się nad zwierzętami nie należą do rzadkości.

Sąd w Chełmnie skazał morderców psa na pół roku więzienia. Taki wyrok to precedens w Kujawsko-Pomorskiem. Ale przypadki znęcania się nad zwierzętami nie należą do rzadkości.

<!** Image 2 alt="Image 159745" sub="Właściciel Niuni chwycił za siekierkę i wyładował na niej swoją złość. Zwierzak przeżył, został mu odebrany i trafił do bydgoskiego schroniska Fot. Nadesłano">Skazani mężczyźni to 20-letni Radosław S. i 53-letni Zdzisław P. z Ostrowa Świeckiego, którzy skatowali psa, należącego do starszego z nich. Gdy zwierzak jeszcze żył, powiesili go na drzewie. Sąd w Chełmnie wymierzył karę - pół roku bezwzględnego pozbawienia wolności i po 500 złotych nawiązki na rzecz fundacji, działającej w obronie praw zwierząt. Wyrok jest zaskakujący, bo jeszcze żaden sędzia w regionie nie wymierzył tak surowej sankcji.

- Nareszcie. Jestem zadowolona, tylko szkoda, że bydgoscy sędziowie nie wydają takich wyroków - komentuje Irena Janowska, prezes bydgoskiego Towarzystwa Pomocy Zwierząt „Animals”. - Jeśli ktoś wyżywa się na zwierzętach, to agresja przenosi się na innych słabszych. Pamiętam historię sprzed lat, kiedy chłopak z Fordonu zabił córkę sąsiada. I dopiero wtedy wyszło na jaw, że rok wcześniej zamordował kotka, odcinając mu głowę i łapy.

<!** reklama>- Taka kara jest śmieszna i niewychowawcza, choć lepsze to niż sprawca miałby jej uniknąć - mówi Izabella Szolginia, dyrektorka bydgoskiego Schroniska dla Zwierząt. - Ja jestem za zmianą przepisów. Pod pojęciem niehumanitarnego traktowania zwierząt powinno mieścić się więcej wykroczeń, a karą powinny być wysokie grzywny i zakaz posiadania zwierząt. Ważna jest edukacja dzieci i samych sprawców. Na przykład - w schronisku pracował chłopak z Wtelna, który wystrzelił małego kotka z dmuchawy do zboża. Odrabiał swoją karę. Poprosiłam pracowników, by nie represjonowali go, tylko starali się mu pokazać, co czują zwierzęta.

Więzienie czy dotkliwa grzywna pieniężna? Można rozstrzygać, która kara jest lepsza. Na razie rażąca jest liczba przypadków, w których oprawcy zwierząt pozostają bezkarni.

Dwa lata temu do schroniska trafiła Niunia, którą właściciel zaatakował siekierą. Pokłócił się z synem, a wyładował swoją złość na psie. Sprawa trafiła do sądu. Wszystko skończyło się tylko na odebraniu mu zwierzaka. Do bydgoskiego schroniska trafił także inny pies - ofiara czyjegoś zaniedbania. Metalowy łańcuch wrósł w jego szyję. Powstała groźna rana. Czworonoga przywiozła kobieta, która twierdziła, że znalazła go na ulicy. Później wyszło na jaw, że jest jego właścicielką. W sądzie sprawa przeciwko niej została umorzona ze względu na brak świadków. Mieszkaniec Bydgoszczy, który nie karmił swoich kur, głodził psa i zamknął go w ciasnej klatce, a na terenie jego posesji leżał martwy kot, dostał karę grzywny i pół roku więzienia w zawieszeniu. Mężczyzna odwołał się od wyroku. Zwierzaki zostały mu odebrane do czasu rozstrzygnięcia sprawy. I wreszcie tragiczna historia z ostatnich tygodni, kiedy na Wyżynach pijany Ryszard I. wyrzucił szczenię boksera z okna trzeciego piętra bloku. Wkrótce sprawa trafi do sądu. Czy wyrok będzie równie surowy jak w Chełmnie?

- Każda sprawa jest inna. W przypadku oprawców psa z Ostrowa Świeckiego mamy do czynienia z torturami, a sprawca z Wyżyn wykonał agresywny gest tragiczny w skutkach - mówi Włodzimierz Marszałkowski, zastępca prokuratora rejonowego Bydgoszcz Południe - Prawo cały czas się zmienia. Jeszcze na początku lat 90. zrobienie krzywdy zwierzęciu było rozważane jako zniszczenie przedmiotu.

Wróć na expressbydgoski.pl Express Bydgoski