Formalnie przeszkód w utworzeniu delegatury CBA w Bydgoszczy nie ma. Miasto jest duże, delegatura miałaby obsługiwać całe województwo, więc pracy byłoby wiele. Jest i wyznaczona siedziba - piękna choć niszczejąca willa przy ulicy Chodkiewicza, w której niegdyś mieściła się Policyjna Izba Dziecka. Dostało ją na własność CBA. W 2012 roku biuro rozpisało nawet przetarg na dostarczenie gazu do budynku, ale procedurę tworzenia delegatury nagle wstrzymano, a budynek stoi pusty.
[break]
- No, niestety, z inicjatywy Donalda Tuska wstrzymano wszystkie inwestycje w służbach - przyznaje senator Jan Rulewski. - Teraz jest chyba już ostatnia okazja, by wywalczyć delegaturę. Żeby to zrobić, trzeba wpisać tę inwestycję do przyszłorocznego budżetu. Musi się to udać na poziomie rządowym bądź jako poprawka parlamentarna, w Senacie takie lokalne rzeczy trudno przeforsować - podkreśla senator. Wraz z poseł PO Iwoną Kozłowską napisał nawet pismo w sprawie konieczności utworzenia delegatury CBA w Bydgoszczy, które parlamentarzyści adresowali do ministra Jacka Cichockiego, szefa Kancelarii Prezesa Rady Ministrów.
Delegatura? Nic o tym nie wiemy
Parlamentarzyści odpowiedzi jednak nie otrzymali. Otrzymał odpowiedź za to były radny Jarosław Wenderlich, który sprawą CBA zajmował się jeszcze w poprzedniej kadencji Rady Miasta Bydgoszczy.List z Centrum Informacyjnego Rządu wprawia jednak w osłupienie.
- Wyjaśniamy, że Kancelaria Prezesa Rady Ministrów nie posiada informacji dotyczących utworzenia delegatury CBA w Bydgoszczy - dowiedział się Jarosław Wenderlich.
- Przecież statut CBA, jak i wszelkie wytyczne dla biura, w tym utworzenie delegatur, przygotowuje prezes Rady Ministrów - dziwi się Jarosław Wenderlich, który skierował kolejne pismo bezpośrednio do premier Ewy Kopacz.
Największe miasto bez CBA
„Bydgoszcz leży nad Brdą i Wisłą, jest ósmym pod względem liczby mieszkańców miastem w Polsce. Stanowi duży ośrodek gospodarczy, kulturalny, akademicki, medyczny, wojskowy oraz sportowy. W maju 2011 roku powstanie delegatury CBA obiecali bydgoscy politycy, w tym senator Jan Rulewski. W tym celu przygotowano nawet budynek po dawnej Policyjnej Izbie Dziecka. Mając na uwadze powyższe, wnoszę o zapewnienie środków finansowych celem jak najszybszego utworzenie delegatury CBA w Bydgoszczy” - pisze bydgoszczanin.
To pismo nie zostało już zbyte, tylko trafiło do Biura Kolegium ds. Służb Specjalnych. Przy okazji odpowiedziano jednak, że utworzenie delegatury wymaga zaangażowania środków finansowych, co sprawia, że nie jest to na razie możliwe. Chodzi o jakieś 8 milionów złotych i oczywiście późniejsze wynagrodzenia dla pracowników CBA w Bydgoszczy.
- To dziwne, bo najpierw mówiono, że nie ma pieniędzy na utworzenie delegatury. Teraz mówi się, że właściwie to by się znalazły, ale nie będzie ich na etaty w Bydgoszczy - mówi senator Jan Rulewski. - Tymczasem udowodniłem już, że wysyłanie funkcjonariuszy z Gdańska na delegacje do Bydgoszczy i koszt ich obsługi jest wyższy niż gdyby pracowali na miejscu.
Senator podkreśla, że potrzebna jest współpraca parlamentarzystów z samorządowcami. - Ostatni prezydent, który ściśle współpracował z parlamentarzystami, nazywał się Edwin Warczak. Może był jeszcze Roman Jasiakiewicz, ale wtedy ja akurat nie zasiadałem w parlamencie - mówi Jan Rulewski. - Sprawę CBA podejmie Parlamentarny Zespół Miłośników Ziemi Bydgoskiej, ale czy to wystarczy?
