Całe miasto w Pałacu

Tyle lat, tylu ludzi! A to znaczy, że niemal każdy bydgoszczanin miał z Pałacem Młodzieży jakieś doświadczenia. Ja mam też - inne na różnych etapach rozwoju mojego dziecka. Najpierw „przytulisko”, zastępująca przedszkole Dziecięca Akademia Sztuki - dla mnie projekt absolutnie kultowy, z genialnymi nauczycielkami. Potem udział w konkursach fotograficznych, a na koniec epizod z pałacową siatkówką. Kompletnie nieudany, bo dziecko nie miało talentu do gry, za to towarzystwo z szatni miało zbyt swobodne podejście do dobrych manier.

I to też fenomen pałacowych zajęć. To nie tylko laboratorium dla grzecznych dzieci ani dom kultury dla prymusów. Otwarta formuła sprawia, że każdy młody człowiek znajdzie tu coś dla siebie. Albo rekreację, albo pomoc w nauce, albo możliwość rozwijania uzdolnień. I to naprawdę na wysokim poziomie. Bywa, że daje to spektakularne efekty - przywołujemy dziś w „Expressie” wspomnienia znanej aktorki Romy Gąsiorowskiej czy olimpijskiej medalistki Beaty Mikołajczyk, opowiadających o tym, jak Pałac Młodzieży pomógł osiągnąć sukces.

I niech tak zostanie. Jeszcze przez lata niech pielgrzymują tu młodzi ludzie, dla których pałacowe korytarze będą drogą do własnego celu.