Kalendarz na ten rok szkolny narzucił szybkie tempo. Nauczyciele zapewniają, że spokojnie zdążą z realizacją programu, ale uczniowie czują, że semestralna nerwówka wystartowała na dobre.
- Na pewno mamy więcej sprawdzianów i nauczyciele częściej biorą nas do odpowiedzi. Wszystko po to, żeby mieć z czego wystawić ocenę na półrocze. Gdy kilka razy komuś powinie się noga, to może nie zdążyć z poprawką - mówi Paweł, uczeń bydgoskiego gimnazjum. Podobne odczucia ma Andrzej Jaworski. Jego syn uczy się w czwartej klasie podstawówki. - Po liczbie zadań domowych widać od razu, że czasu jest mniej, a program i tak musi zostać zrealizowany.
Powinno się udać
Gwar na szkolne korytarze powrócił zaledwie dwa tygodnie temu. Mimo to, już teraz wiadomo, że do końca semestru zostało niewiele. W niektórych szkołach półroczne oceny trafią do dzienników jeszcze przed Bożym Narodzeniem. W takim wypadku do końca roku, nie licząc weekendów, zostaje niecałe siedemdziesiąt dni nauki.
<!** reklama>
Tak będzie, między innymi, w Zespole Szkół Ogólnokształcących nr 4.
- Klasyfikację kończymy 20 grudnia. Myślę, że to o tyle dobre rozwiązanie dla uczniów, że w trakcie przerwy świątecznej nie będą już tak obciążeni. Po powrocie do szkoły drugiego stycznia rozpoczną nowy semestr. Jeśli chodzi o realizację programu, to uspokajam, że zdążymy ze wszystkim - mówi dyrektorka Katarzyna Kijewska-Południak.
Decyzję o tym, kiedy pierwszy semestr będzie podsumowany, zostawiono dyrekcji. Krzysztof Bylicki z bydgoskiego kuratorium oświaty przyznaje, że większość szkół wystawianie ocen zaplanowała jednak na styczeń.
- Rzeczywiście, ten semestr jest krótszy. W tym roku ferie zimowe w naszym województwie rozpoczynają się już 14 stycznia. W ciągu roku wypadają także dodatkowe dni wolne. Mowa, m.in., o 2 listopada czy 2 maja - wylicza.
Bez gonitwy
Gimnazjum nr 3 w Fordonie należy więc do większości. Tu trwający semestr zakończy się 13 stycznia. - Tak zadecydowaliśmy planując cały rok. Przynajmniej obędzie się bez gonitwy przed świętami. Nauczyciele na pewno będą tak manewrować różnego rodzaju wyjściami, aby nie odbywały się one kosztem godzin lekcyjnych - zapewnia dyrektorka Małgorzata Kryś.
Liczba dni, których nie trzeba odpracowywać, zależy od etapu edukacji. Im jest on dalszy, tym wolnego wypada więcej. W gimnazjum czy w szkole średniej z lekcji trzeba zrezygnować na przykład w czasie próbnych matur.
Długi weekend, święta...
Tymczasem rodzice uczniów, którzy dojeżdżają do szkoły, już teraz sprawdzają, kiedy bardziej opłacać się będzie kupić dziecku bilet miesięczny, a kiedy warto kasować bilety jednorazowe.
W oszczędnościowych manewrach pod uwagę można brać listopad. Wtedy do szkoły uczniowie będą chodzić przez 20 dni. Drugi taki miesiąc to grudzień. W ostatnim miesiącu tego roku trasę do szkoły trzeba będzie pokonać 15 razy.