Po rezygnacji Transferu ze sponsoringu tytularnego, władze klubu z Glinek podjęły decyzję - w celu uniknięcia niejasności związanymi z nazwą i chęcią ujednolicenia przekazu i wizerunku klubu w mediach - o przyjęciu nazwy Łuczniczka Bydgoszcz. Dodały jednocześnie, że nie zmienia ona faktu, iż nadal prowadzone są rozmowy z firmami, które mogą wesprzeć klub i zostać sponsorem tytularnym.
Udało nam się dowiedzieć, że w tej chwili dwie polskie firmy są zainteresowane współpracą w tym zakresie.
Niektórzy kibice liczyli jednak na powrót do nazwy "Chemik". Argumenty zamieścili na forum internetowym spółki.
- Zamiast tworzyć własną markę jaką może być nazwa klubu "Chemik", robimy wszystko, aby nasz klub nie był marką samą w sobie, tak jak to jest w Rzeszowie (Resovia), albo w Bełchatowie (Skra). (...) Teraz właściwie nie ma się z czym identyfikować - napisał jeden z kibiców.
A inny dopisał: - Nie wyobrażam sobie krzyczenia "Łuczniczka" na meczach.
Prezes sportowej spółki (także pod nazwą Łuczniczka) Piotr Sieńko odpiera zarzuty. Powiedział "Expressowi":
- Według nas "Łuczniczka" jest w tej chwili odpowiednią nazwą. Po drugie człon "Chemik" blokowałby pozyskanie ewentualnego sponsora tytularnego. A po trzecie, nie mamy wydatnej pomocy ze strony kibiców tak zwanego Chemika w kwestii budowy drużyny. Owszem, rozpatrywaliśmy powrót do Chemika, lecz poza wspomnianymi argumentami, inny jest taki, że jednoznacznie kojarzy się on z chemią, co może nie odpowiadać nowemu darczyńcy.
Chemik zatem na razie nie wróci...
- Rozmawiałem ostatnio w tej sprawie z kilkoma kibicami, którzy zawitali na Glinki i tłumaczyłem, jak ten temat wygląda z naszej strony - dodaje prezes Piotr Sieńko. - Jedna pani zarzuciły mi, że ignoruję ich opinie. Czytam fora, doceniam osoby, które kochają naszą dyscyplinę, ale gdybym miał słuchać wszystkich krytycznych uwag, to prawdopodobnie męskiej siatkówki w Bydgoszczy by nie było. My musimy myśleć o budżecie. Wolałbym więc, żeby fani tłumniej przychodzili na nasze spotkania. Fakty są bowiem takie, że sprzedajemy sto karnetów, a Resovia trzy tysiące i do tego trzy razy droższe. Zależy nam na tym, żeby w tym zakresie pomoc fanów była bardziej odczuwalna. Krytykować jest łatwo. Trudniej natomiast coś zbudować.
Trwa sprzedaż karnetów
Klub z Glinek zachęca sympatyków siatkówki do kupna wejściówek na cały sezon, na mecze ligowe i pucharowe. Koszt karnetu to 200 zł. Posiadacze Karty Kibica dostaną 10 procent rabatu.
Można też skorzystać z oferty specjalnej - karnetu VIP (600 zł). Jego posiadacze otrzymują miejsce w specjalnym sektorze, możliwość korzystania z cateringu, parkingu oraz szalik.
Karty wstępu można nabyć w siedzibie klubu przy ul. Glinki 79 (BKS Chemik), od poniedziałku do piątku, w godzinach 8.00-16.00.