Bydgoszczanka szukała przez 2 lata pracownika, nikt się nie zgłosił. Teraz chce zatrudnić Ukrainkę i wylał się na nią hejt

Bydgoszczanka od około 2 lat szuka osoby do sprzątania w swojej małej firmie. Chodzi o 5-6 godzin pracy w tygodniu. - Parę kandydatek się pokazało, ale chciałyby najlepiej od razu pensję, a ja płacę po wykonanej pracy. Proponuję umowę zlecenie i na początek faktycznie najniższą stawkę. Zatrudniałam kiedyś Ukrainkę i byłam bardzo zadowolona - opowiada czytelniczka. - Pani jednak się rozchorowała i zrezygnowała.
Szefowa szukała następczyni lub następcy. - Wciąż zamieszczałam ogłoszenia na lokalnej grupie na Facebooku. Żadna Polka i żaden Polak się nie zgłosili. W styczniu zamieściłam kolejny anons. Tym razem wskazałam, że zatrudnię Ukrainkę.

No i posypały się negatywne komentarze. Inni internauci zarzucali właścicielce przedsiębiorstwa dyskryminację. Oto wybrane opinie:
Renata: - A dlaczego Ukrainka ?Polki gorsze czy jak?
Damian: - Tak.
Arkadiusz: - Przykre, ale Polka będzie chciała dniówkę za 3h pracy. W dodatku młodzi nie nadają się do pracy, mają problem z tym, aby nawet zamieść... Bo miotła to skomplikowane narzędzie pracy. Jak ją chwycić?
Margareta: - Ukrainka na czarno zgodzi się szybciej niż Polka.
Stasia: - Skąd wiesz, że na czarno?
Margareta: - Bo znam wiele takich, co wolą na czarno, ewentualnie na umowę zlecenie.
Kolejny wpis: - Kobieta wrzuciłaby post „Zatrudnię do sprzątania, 3 godziny dziennie, stawka 27,70 zł za godzinę”, to byłby milion komentarzy „Ukrainkę se zatrudnij!”.
Karola: - Widzę, że teraz już gardzą Polakami, którzy pracują ciężko! Zajmuję się sprzątaniem mieszkań i domów. Mam stałe klientki. Bywa, że pracy nie ma. W głowie się nie mieści, że ludzie potrzebują pracy, a niektórzy poszukują Ukrainek. Czym one się różnią od Polek ciężko pracujących?
Anna: - Są o połowę tańsze.

Jagoda: - Pełno wakatów, a Polacy nie są chętni. Nie ma co się buntować, że zatrudniają Ukraińców. Polacy też pracują na gorszych warunkach na obczyźnie. Ktoś dziurę zatrudnieniową zapchać musi.
Magdalena: - Ja się nie buntuję, ale akurat ogłoszenie napisane tak, iż nie dziwię się, że Polka chcąca sobie dorobić nawet na umowę zlecenie czuje się we własnym kraju pominięta.
Mateusz: - Zaprosi, kogo chce, z imieniem, jakim chce, wzrostem, wiekiem, rozmiarem buta. Na tym polega wybór pracownika przez pracodawcę. Od 89'/90' nie ma już zasady.
Kamila: - Szkoda, że nie drzecie się, gdy Polki za granicą też rynki psują.
Waldemar: - A czy to nie jest tak, że koszty pracodawcy są niższe w przypadku zatrudnienia obcokrajowca?

Im dłużej trwa wojna na Ukrainie, tym więcej Polaków zmienia nastawienie do Ukraińców na gorsze. Tak wynika z badania Personnel Service. 26 proc. ankietowanych tak właśnie zrobiło. Najczęściej są to osoby w wieku od 25 do 24 lat (33 proc. odpowiedzi) oraz w wieku 18-24 lata i 35-44 lata (po 30 proc.). Polakom najbardziej nie podoba się to, że - ich zdaniem - Ukraińcy mają duże wymagania odnośnie otrzymania pomocy w naszym kraju.
Ogłoszenie bydgoszczanki zniknęło. - Nie ja je usunęłam, tylko administrator - przyznaje. ą