Tajemnicza dama (tak ją określali niektórzy bydgoszczanie) pojawiała się na ulicach centrum miasta tak szybko, jak potem znikała. Przez kilkanaście lat, nawet dzień w dzień, spacerowała samotnie po ul. Gdańskiej, Dworcowej, Długiej, Mostowej. Na Starym Rynku można było ją spotkać.
W ciemnych okularach
Zaczęła pokazywać się na początku lat 90-tych, ale okazjonalnie. Po 2000 roku była widywana coraz częściej w Śródmieściu i na Starym Mieście. Wysoka i szczupła brunetka z długimi włosami. Zadbana pani po 50-tce, elegancko ubrana, przeważnie w ciemnych strojach, z płaszczem przewieszonym przez ramię, w butach na wysokich obcasach, często w kapeluszu i ciemnych okularach. Niedostępna, zamyślona. Taką ją widywali przechodnie i kierowcy.
To Cię może też zainteresować
Była charakterystyczna, bo zawsze miała walizkę. W latach 90-tych dźwigała zwykłą. Później miała łatwiej, bo to była walizka na kółkach. Kobieta wyglądała tak, jakby właśnie szła na dworzec.
Sonda uliczna
Pracownicy ośrodka opieki społecznej chcieli jej pomóc, ale ona konsekwentnie odmawiała. Gdy przechodnie proponowali wsparcie, też słyszeli w odpowiedzi: nie. Kiedyś reporter (akurat przeprowadzał sondę uliczną) zadał jej pytanie, zupełnie niezwiązane z nią. Nie wypowiedziała się.
Nikomu nie chciała opowiadać o sobie, chociaż ludzi zaczepiała. Czasem prosiła o parę złotych na bilet. Wyjaśniała, że zapomniała portfela, a nie zdąży po niego wrócić do domu, bo jej pociąg odjedzie. O datki na kawę też prosiła. Potem szła do kawiarni, siadała sama przy stoliku i nie chciała, żeby ktoś się dosiadał. Personel paru kafejek dobrze ją znał. Obsługa wiedziała, jaką kawę zaraz zamówi dama.

Nie o brak pieniędzy tutaj jednak chodziło. Raczej o to, co wydarzyło się w jej przeszłości. Różne historie krążą. Jedna z najpopularniejszych dotyczy wypadku. Ponoć kobieta jechała z rodziną na wakacje. Po drodze doszło do wypadku samochodowego. Zginął jej mąż i jeden syn, a ona i drugi syn przeżyli.
Po wypadku
Bydgoszczanka doznała urazu. Psycholog na łamach „Pomorskiej” przed laty tłumaczył, że ta walizka stanowi symbol niekończącej się podróży. Tajemnicza pani nie chce pogodzić się ze śmiercią swoich bliskich. Myśli, że podróż - właśnie ta na wakacje, z całą rodziną - trwa.
Nie wiadomo było, gdzie dokładnie mieszka kobieta z walizką. Jedni mówili, że na Bartodziejach. Inni utrzymywali, że na Szwederowie. Jeśli prosiła o datki, to grzecznie. Nikomu nie zagrażała, chociaż niektórzy, widząc ją na chodniku, przechodzili na drugą stronę.
Przechodnie opowiadali o nietypowej zawartości bagażu. Zamiast ubrań i kosmetyków, były przede wszystkim gazety. Walizka z roku na rok stawała się cięższa.
Posiadaczka walizki natomiast z roku na rok stawała się popularniejsza. Internauci założyli jej profil na Facebooku, „Kobieta z walizką wędrująca po Bydgoszczy”. Wstawiali zdjęcia eleganckiej pani i podawali, gdzie ją widzieli. Profil polubiło prawie 17 tysięcy osób. Powstał o niej filmik pt. „Biała dama”. Dystyngowana pani stała się bohaterką komiksu, wiersza i muralu.
U celu
Ostatnio zniknęła ze Śródmieścia. W minioną niedzielę po Bydgoszczy rozeszła się informacja, że znana bydgoszczanka nie żyje. Okoliczności jej śmierci są tak tajemnicze, jak tajemnicza była dama. Nieoficjalnie ustaliliśmy, że pani zmarła w domu pomocy społecznej w Grudziądzu.
Komentarz w internecie: „Pani Jadwiga z walizką dotarła do celu”.
Smaki Kujaw i Pomorza odc. 16
