Bydgoszczanie i mieszkańcy regionu nie chcą liczyć złotówek

Dwa tysiące na rękę to za mało, by zatrzymać młode, dobrze wykształcone osoby w Polsce. Coraz więcej z nich wyjeżdża za granicę.

<!** Image 3 align=none alt="Image 221894" sub="Fot. sxc.hu">

Bydgoszczanie Mariusz i Ania mają po 28 lat. Oboje są dobrze wykształceni. On ma w kieszeni zestaw wszystkich kategorii prawa jazdy, ona doskonale zna trzy języki. Niemieckiego używa na co dzień w pracy. Pensje na poziome 2 tysięcy złotych na rękę starczały im, gdy byli sami. Kiedy urodził się Julek, liczą już każdą złotówką. - Pracuję od trzech lat w firmie transportowej - mówi pan Mariusz. - Chcę być jednak z żoną i dzieckiem, a nie znikać na całe dni.

Jak pytam się o podwyżkę, jestem zbywany. Szukamy teraz intensywnie pracy w Niemczech i tam zamierzamy się przeprowadzić. Jesteśmy praktycznie zdecydowani na 100 procent. Człowiek ma tu rodzinę, tam będziemy sami. Ale wyjazd to teraz jedyna szansa na to, by cokolwiek osiągnąć, zanim pójdziemy na emeryturę - tłumaczy pan Mariusz.

<!** reklama>

Co roku, mimo kryzysu, który dotknął też Zachód, za granicę wyjeżdża około tysiąca mieszkańców województwa. - Spośród osób emigrujących z województwa kujawsko-pomorskiego w 2012 roku najwięcej przeniosło się do Wielkiej Brytanii (345 osób, 36,1 proc.) oraz do Niemiec (312 osób, 32,6 proc.). Natomiast najwięcej imigrantów (200 osób, 41,8 proc. ogółu) przybyło z Wielkiej Brytanii. Te dane powstały na podstawie ewidencji osób wymeldowujących się w gminach - mówi rzeczniczka bydgoskiego oddziału Głównego Urzędu Statystycznego, Karolina Hunker.

Statystycy zauważają też, że w porównaniu do roku 2011 ogólne saldo migracji zewnętrznych jest znacznie wyższe. Mówiąc wprost - coraz więcej osób wyjeżdża, a mniej powraca w rodzinne strony. W 2011 roku liczba osób, które wyjechały nad tymi, które przyjeżdżają z zagranicy była wyższa o 328.

Teraz różnica w regionie wynosi już 478 osób. GUS szacuje, że za granicą przebywało w ubiegłym roku 2,13 mln Polaków. Z tego 1,6 mln miało status rezydentów, zameldowanych tam na ponad rok. Nie rośnie też liczba transferowanych pieniędzy do Polski. To wciąż około 17, 4 mld zł. Może to oznacza, że emigranci budują swoją przyszłość na Zachodzie.

- Powinniśmy liczyć się z tym, że młodych Polaków będą zastępować imigranci zza naszej wschodniej granicy. Problemem jest to, że nie jesteśmy tak otwartym społeczeństwem jak nasi zachodni sąsiedzi - mówi dyrektor Instytutu Nauk Społecznych WSG dr Agnieszka Jeran.