Portal Marketing Terytorialny opublikował podsumowanie wydatków promocyjnych 21 polskich miast w 2013 roku. Nasze miasto ujęto na miejscu... pierwszym.
[break]
Kwota robi wrażenie...
... bo jak inaczej określić niemal 21 mln ujętych w budżecie miasta na wydatki promocyjne. Szczególnie, że w raporcie Marketingu Terytorialnego zestawić je możemy choćby np. z Białymstokiem (3,5 mln zł), Gdańskiem (6 mln zł), Katowicami (8,5 mln zł) czy Krakowem, który na promocję wydać miał 5,5 miliona złotych. Sąsiad zza Wisły przeznaczyć miał na ten cel ponad 11 milionów.
W co najmniej kilku przypadkach podane sumy wyglądają niewiarygodnie nisko. „Express” porównał je z zapisami w budżetach.
Nadmorska Gdynia, lokująca się w połowie stawki ze swoimi skromnymi 4,5 miliona, w budżecie ma zapis... 16,6 mln zł. Lublin, z którym często porównywana jest Bydgoszcz: w raporcie 2 mln zł, w budżecie - 6,2 mln. Jak wyciągać wnioski z tak rozbieżnych informacji? - To dane, które otrzymaliśmy z urzędów miast - słyszymy w redakcji przygotowującej raport.
Z różnych kieszeni
Dla ludzi zajmujących się problematyką promocyjną nie jest tajemnicą, że samorządy w różny sposób księgują wydatki. Nakłady na promocję znajdują się w różnych zadaniach. Do pieniędzy budżetowych często dochodzą nakłady, które na promocję łożą np. komunalne spółki. Stąd obraz promocji polskich miast, wynikający z raportu, nie musi - i zapewne do końca nie oddaje - stanu faktycznego.
- Od początku kadencji obecnego prezydenta mówiliśmy, że trzeba uporządkować pieniądze na promocję - mówi Piotr Kurek, dyrektor Wydziału Promocji Urzędu Miasta Bydgoszczy. - 20 milionów złotych ubiegłorocznego budżetu promocyjnego to bardzo dużo, tyle że około 14 milionów to promocja poprzez sport, czyli wspieranie bydgoskich klubów.
Nakłady spadną
Reszta to rozmaite działania promocyjne, w tym najbardziej kosztowny Camerimage - 2,5 miliona, promocja poprzez połączenia lotnicze (umowa z Ryanair) - 1,5 mln
- czy „Ster na Bydgoszcz”, kosztujący budżet miasta 420 tys. złotych.
- W tym roku zmieniliśmy formy finansowania zadań realizowanych dotychczas w ramach umów promocyjnych z klubami sportowymi - mówi Piotr Kurek. - Zadania te będą realizowane przez wydział sportu.
Tym samym nakłady na promocję spadną do około 12 milionów, z czego 7 mln to duże wydatki jak Camerimage i wsparcie marketingowe połączeń lotniczych..
Z czego ratusz jest zadowolony, a co nie wypaliło?
- Jedyny projekt, który nie przyniósł spodziewanego efektu, to impreza sylwestrowa „Silent Disco” - przyznaje dyrektor Kurek. - Zadowoleni jesteśmy z wdrożenia konkursowej metody przyznawania pieniędzy na promocję. W rozstrzygniętym kilka dni temu konkursie złożono ponad 130 wniosków. Na wybrane 22 wydarzenia przeznaczymy niemal 600 tysięcy złotych.
- Trudno mi powiedzieć coś bliższego o promowaniu Bydgoszczy, bo tego nie dostrzegam - mówi Robert Stępowski, redaktor naczelny serwisu marketingmiejsc.com.pl. - Z zestawienia wynika, że większość funduszy przeznaczana jest na sport.
