Bydgoszcz w kwiatach i zieleni. Tak wygląda balkon pełen kwiatów państwa Grobelniaków [zdjęcia]

Zobacz wideo: Przebudowa zajezdni tramwajowej przy ul. Toruńskiej w Bydgoszczy.

W ramach konkursu "Bydgoszcz w kwiatach i zieleni", który organizuje Towarzystwo Miłośników Miasta Bydgoszczy pod patronatem "Expressu Bydgoskiego", zajrzeliśmy na bydgoskie Kapuściska, gdzie w jednym z bloków mieszka starsze małżeństwo. Pan Włodzimierz niebawem skończy 90 lat. Pani Melania ma 83 lata, ale po małżonkach, którzy w listopadzie br. świętować będą 60. rocznicę ślubu, wcale sędziwego wieku nie widać. Oboje tryskają humorem, grają w brydża i uwielbiają kwiaty.

- Mamy dwóch synów, dwie wnuczki, wnuka oraz dwóch prawnuków i jedną prawnuczkę - oznajmia z dumą pan Włodzimierz, który pochodzi z Gniezna. - W Bydgoszczy mieszkam od 1938 roku, ale na Kapuściskach od 53 lat. Czuję się bydgoszczaninem.

Moje kroki kieruję na balkon. Jest niewielki, ale prezentuje się okazale, bo zdobi go prawie setka kwiatów. Są tu, m.in. surfinie, wiele odmian pelargonii, turki. Na parapecie w korytkach mnóstwo wrzosów, a wśród nich maleńkie żółte chryzantemy.

Obracam się i widzę piękne żółte kwiatki. - Jak nazywa się ta roślina? - pytam. - To bidens zwany złotym deszczem - mówi pani Melania. - A tu mamy lawendę. Trochę już przekwitła, ale jeszcze kilka tygodni temu była przepiękna. Dbam o kwiaty, ale zmorą są gołębie, które upodobały sobie nasz balkon i czasem niszczą niektóre kwiaty.

Wiele roślin na balkonie jest ułożonych kaskadowo. To robi wrażenie.

- Wszystkie doniczki są dobrze zabezpieczone na wypadek wiatru - zaznacza pani Melania. - Wśród kwiatów ustawiliśmy lampy solarne. Wieczorem całość wygląda ładnie. Mieliśmy też na balkonie wspaniałą cobeę, ale mąż chcąc przyciąć listki, przyciął łodygi i nam zmarniała.

Na parapecie od strony mieszkania stoi kilka doniczek z fiołkami, w całym mieszkaniu kwiatów jest zresztą mnóstwo. Widać, że gospodarze wśród nich czują się dobrze. Rośliny pielęgnuje głównie pani Melania.

- Żona ma dobrą rękę do kwiatów - mówi pan Włodzimierz. A pani Melania odpowiada mężowi: - Ty za to przynosisz wodę do podlewania.

- To prawda lubię rośliny – podkreśla seniorka. - Pochodzę z Orchowa koło Mogilna i jako dziecko dorastałam wśród kwiatów i tak mi już zostało.

Gospodyni to bardzo energiczna osoba. - W czasie upałów trzy razy dziennie podlewaliśmy rośliny na balkonie - mówi pani Melania. - Mamy specjalną torbę na butelki z wodą, taki sześciopak, żeby kilka razy nie chodzić po wodę do łazienki. Od czasu do czasu stosuję też odżywki do kwiatów.

W spotkaniu uczestniczy pan Dariusz, syn państwa Grobelniaków. - Rodzice mieszkają na czwartym piętrze, więc moja rola to dostarczenie worków z ziemią do kwiatów - śmieje się pan Darek. - Poza tym dostaję dyspozycję od mamy, jakie mam kupić kwiaty, by rodzice nie musieli ich wnosić sami. Musiałaby tu pani zajrzeć wiosną. Cały balkon tonie wtedy w bratkach. Ostatnio to było chyba ponad 30 sadzonek.

Państwo Grobelniakowie w konkursie "Bydgoszcz w kwiatach i zieleni" uczestniczą od 2006 roku. - Zawsze zgłaszał nas do udziału w nim mąż, ale teraz zrobili to syn z wnuczką - informuje mnie pani Melania.

Małżonkowie skrupulatnie zbierają dyplomy, które otrzymali za udział konkursie TMMB. Przechowują je w specjalnej teczce, razem z artykułami wyciętymi z "Expressu Bydgoskiego".