Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Bydgoszcz w diademie światła. Niezwykła, eksperymentalna iluminacja sprzed 84 lat

Krzysztof Błażejewski
Krzysztof Błażejewski
Tak prezentowały się wyspa św. Barbary, bydgoska fara i sąsiednie budynki podczas iluminacji w 1935 roku
Tak prezentowały się wyspa św. Barbary, bydgoska fara i sąsiednie budynki podczas iluminacji w 1935 roku Narododwe Archiwum Cyfrowe
Przez 12 dni 1935 roku Bydgoszcz była rozświetlona, jak żadne inne polskie miasto. Na widowisko przyjeżdżały wycieczki. Było to jedno z najbardziej pamiętanych przez mieszkańców widowisk bydgoskich, jakie miały miejsce w okresie międzywojennym.

Z okazji zorganizowanego w naszym mieście czterodniowego ogólnopolskiego zjazdu Stowarzyszenia Elektryków Polskich (30 maja – 2 czerwca 1935 roku) Bydgoszcz otrzymała na okres 12 dni, od otwarcia zjazdu do 10 czerwca, specjalną iluminację świetlną, montowaną w mieście już od połowy maja przez specjalnie wynajętą ekipę najlepszych krajowych fachowców z Warszawy pod kierownictwem kpt. Wojska Polskiego Kyci i sfinansowaną przez bydgoski zarząd miasta. Jak policzono, łączna moc wszystkich zainstalowanych do iluminacji miasta żarówek sięgnęła 100 tysięcy watów!

Nocne spacery

Trzeba pamiętać, że w tamtym czasie elektryfikacja dopiero „rozkręcała się” i powszechna była jedynie w centrum Bydgoszczy, w urzędach i instytucjach. Na osiedlach i obszarach podmiejskich w dalszym ciągu nocami ulice rozświetlały latarnie gazowe, a w wielu domach używano lamp gazowych i naftowych. Dlatego pokaz iluminacji nocnej, który jako widowisko towarzyszące zjazdowi elektryków szumnie zapowiadano, wywołał w mieście ogromne zainteresowanie.

Wysepka na Brdzie ukazała całe swe romantyczne, uroczo tajemnicze piękno w świetle pomysłowej iluminacji

Liczni bydgoszczanie już od pierwszego dnia pokazu wybierali się na stare miasto na późnowieczorne spacery czy też przejażdżki, by obejrzeć tak reklamowane widowisko. Organizowano też wycieczki z noclegiem dla osób spoza Bydgoszczy, które chciały obejrzeć tę niezwykłą iluminację, zapewne pierwszy i często ostatni raz w życiu.
Najczęściej padającym określeniem i porównaniem podczas oglądania świateł był zwrot „jak w bajce”. Tak też oświetlenie reklamowano.

Tęcza na kaskadzie

Najlepszy widok był z trawnika koło popularnej kawiarni „Teatralna” usytuowanej pomiędzy Teatrem Miejskim i Brdą, toteż tam, szczególnie w okolicy zmroku, kłębiły się prawdziwe tłumy. Równie wielu widzów wybierało jako miejsce obserwacji most Teatralny, gdzie wygodnie można było oprzeć się o balustradę i postać dłużej. To stamtąd można było widzieć pełnokolorową tęczę zawieszoną na kaskadzie wody spływającej z zapory małej elektrowni zbudowanej kilka lat wcześniej w pobliżu kościoła farnego i kierującej się wprost na pełną nisko zawieszonego światła wyspę św. Barbary.

Romantyczna wysepka

Strumienie światła wychodzące jakby spod ziemi na wyspie podświetlały roślinność od dołu, tworząc niezwykłe widowisko światłą i cienia. Jak podkreślano w zapowiedziach iluminacji, ta tęczowa feeria barw „rzucona” na spadającą z dużą prędkością wodę i dodatkowo przez nią załamana, była najnowszym odkryciem technicznym, po raz pierwszy prezentowaną w Polsce.

Trudno uwierzyć, że to ten sam krajobraz, że to te dobrze znane nam obiekty tak nagle wypiękniały w szacie bajecznego oświetlenia

„Wysepka na Brdzie ukazała całe swe romantyczne, uroczo tajemnicze piękno w świetle pomysłowej iluminacji _– pisał „Dziennik Bydgoski”. - Zdala wyskakuje z mroków nocy piękna sylwetka kościoła farnego. Nie, doprawdy trudno uwierzyć, że to ten sam krajobraz, że to te dobrze znane nam obiekty tak nagle wypiękniały w szacie bajecznego oświetlenia”._

Połyskliwa Łuczniczka

Poza okolicami fary, specjalne oświetlenie zamontowano także w innych częściach Bydgoszczy, jak również podświetlono po raz pierwszy w Bydgoszczy posąg Łuczniczki stojący wówczas w pobliżu teatru, który odbitym światłem, jak odnotowali kronikarze, wywoływał niespotykany blask.

Dopiero w świetle tych wspaniałych iluminacyj zobaczyliśmy, jak naprawdę piękna jest nasza Bydgoszcz

Spod Teatru Miejskiego widzowie udawali się obejrzeć kolejne oświetlone obiekty. Większość kierowała się, według wskazówek sugerowanych przez organizatorów najpierw na Wyspę Młyńską, by zobaczyć oświetlony tzw. Biały Spichrz, następnie pod kościół Klarysek i dalej ulicą Gdańską do fontanny „Potop” na pl. Wolności, gdzie na ogół przystawano na dłużej i oglądano grę świateł na strumieniach wyrzucanej w górę wody.

Finał w Strzelnicy

Po obejrzeniu „Potopu” bydgoszczanom radzono wrócić na stare miasto i zobaczyć podświetlenie kościoła pojezuickiego na Starym Rynku. Dalsza droga zwiedzania miała prowadzić do kolejnego obiektu sakralnego, tym razem kościoła pobernardyńskiego, a następnie wieść do Strzelnicy przy ul. Toruńskiej, budynku po II wojnie znanego głównie z sali widowiskowej i kina „Adria” oraz siedziby Wojewódzkiego Domu Kultury. Tu oświetlony był nie tylko sam gmach, ale też położony za nim starannie utrzymany ogród, który został podświetlony w podobny sposób jak wyspa św. Barbary. Strudzeni przebyciem tak długiej trasy i usatysfakcjonowani widowiskiem mogli zasiąść na koniec w ogrodzie Strzelnicy i raczyć się posiłkiem czy też napojami przy stolikach, z których widać było iluminację.

„Dopiero w świetle tych wspaniałych iluminacyj zobaczyliśmy, jak naprawdę piękna jest nasza Bydgoszcz” - konkludował sprawozdawca „Dziennika Bydgoskiego”, który całą trasę przeszedł.

Flash Info, odcinek 17 - najważniejsze informacje z Kujaw i Pomorza

od 7 lat
Wideo

Pensja minimalna 2024

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera