Bydgoszcz. Ujawnione karty z informacjami medycznymi żołnierzy szpitala polowego.

Do redakcji Gazety Pomorskiej trafiła paczka z teczkami dotyczącymi żołnierzy 1. Wojskowego Szpitala Polowego w Bydgoszczy. Były w niej zawarte informacje medyczne, między innymi dotyczące badań i przebytych chorób. Pakunek został nadany za pośrednictwem zewnętrznej firmy kurierskiej.

- Załączone dokumenty medyczne powinny być zabezpieczone - podkreśla osoba nadawca paczki. - Stało się jednak inaczej, a ta dokumentacja nie dość, że znalazła się poza terenem jednostki, to jeszcze obok okolicznych śmietników na osiedlu przy ulicy Gdańskiej.

Ten sam informator twierdzi, że wcześniej dowództwo jednostki wojskowej były informowane o rzekomo niewłaściwym przechowywaniu informacji zawierających dane osobowe i dotyczące stanu zdrowia pewnych osób, ale "nic z tym nie zrobiono".

1. Wojskowy Szpital Polowy to jednostka polowej służby zdrowia tzw. 3. poziomu zabezpieczenia medycznego Sił Zbrojnych RP. Został sformowany z przeznaczeniem do udzielania specjalistycznej pomocy medycznej o profilu chirurgiczno-internistycznym. Szpital jest jednostką mobilną, zdolną do przerzutu - czytamy na stronie 1. WSzP. Żołnierze służący w niej brali udział w misjach polskiego kontyngentu wojskowego w w Iraku i Afganistanie. Jednostka posiada na swoim wyposażeniu mobilny sprzęt oraz specjalistyczne kontenery medyczne i zabezpieczające.

"W kontenerach znajdują się m. in.: sala przedoperacyjna, sala operacyjna, sala intensywnej opieki medycznej, laboratorium, RTG i apteka. Szpital jest wyposażony także w nowoczesny sprzęt medyczny - chirurgiczny, anestezjologiczny, ratunkowy i diagnostyczny, zdolny do użycia w każdych warunkach klimatycznych i oraz zgodny ze standardami NATO" - czytamy na stronie szpitala.

Jak utrzymuje autor listu dołączonego do paczki, którą przysłano do redakcji, dowództwo zostało już wcześniej zaalarmowane faktem, że dostęp do dokumentów medycznych mieli m.in. pracownicy wykonujący prace remontowe w budynku 11 Wojskowego Oddziału Gospodarczego, w którym siedzibę ma również szpital wojskowy. Dokumenty miały znajdować się w tamtejszej piwnicy, a pracownicy wykonujący remont "stawiali sobie kawę na nich". Później, jak wynika z listu, dokumentacja miała znaleźć się "w śmietniku". Sprawa została zgłoszona również Służbie Kontrwywiadu Wojskowego w Warszawie.

"Komendant 1. Wojskowego Szpitala Polowego podjął wszystkie możliwe czynności prawne w celu wyjaśnienia okoliczności zaboru mienia i przekazania danych wrażliwych chronionych Ustawą z dnia 10 maja 2018 r. o ochronie danych osobowych instytucjom lub osobom nieuprawnionym" - to komentarz mjr Iwony Manos, rzeczniczki prasowej 1. Wojskowego Szpitala Polowego.

- Każdy żołnierz służący w 1. Wojskowym Szpitalu Polowym odbył szkolenie w zakresie prawidłowego obchodzenia się z dokumentacją służbową, w tym z dokumentami wrażliwymi. Każdy żołnierz zna także procedurę, co należy uczynić w przypadku znalezienia jakiegokolwiek dokumentu wojskowego - zapewnia rzecznik. - Żołnierz lub pracownik resortu obrony narodowej, który kradnie dokument wojskowy, w tym wojskowy dokument medyczny innej osoby i wysyła ukradziony dokument do mediów lub innych instytucji do tego nieuprawnionych, łamie międzynarodowe prawo chroniące dane osobowe - dodaje mjr Iwona Manos.