
Z szacunków Głównego Urzędu Statystycznego wynika, że przeprowadzenie jednej ankiety trwać może od 10 do 15 minut, co oznacza, że stawka godzinowa brutto to jakieś 24-30 złotych.
Każdy rachmistrz, który „obdzwoni” swoją pulę ankietowanych, dostanie kolejną „paczkę” od GUS, najlepsi mogą więc zarobić całkiem sporo, jeśli na ankietowanie poświęcą więcej czasu.

Senator Krzysztof Brejza skrytykował pomysł przeprowadzania spisu w dobie pandemii. Podkreślił, że Niemcy przełożyli go na maj przyszłego roku, co ma przeczyć tezom, że obowiązek przeprowadzenia spisu właśnie teraz ma wynikać z przepisów unijnych.
- Rząd w trakcie pandemii przeprowadza powszechny spis ludności. W oparciu przede wszystkim o ankieterów. Powołali już wojewódzkich komisarzy ds. spisu. W piątek wystąpili do samorządów, że mają powołać komisje spisowe. I pytanie, które skierowałem w interwencji do premiera – jak miarodajne będą dane spisu powszechnego w środku pandemii? „Status aktywności zawodowej”, „rodzaj działalności zakłady pracy”, „grupy schorzeń”. Przecież robienie takiego badania w środku pandemii nie ma sensu – ocenił w mediach społecznościowych Krzysztof Brejza, który apeluje o przełożenie spisu.