[break]
„Rzeka Muzyki” cieszyła się przez ostatnie dwa lata ogromnym zainteresowaniem publiczności. W 2014 koncerty, które odbywały się na statku m/s „Jantar”, należącym do Waldemara Matuszaka, obejrzało blisko 10 tysięcy widzów, w 2015 - już około 20 tysięcy. Na wodnej scenie przed amfiteatrem Opery Nova zaprezentowało się wielu znakomitych artystów. Ich opinie były jednoznaczne: wspaniałe doświadczenie.
W tym roku miasto jednak wybrało ofertę innej firmy, która je zorganizuje - Scena Studio Jacek Pawlewski. Zdaniem miasta, zaproszenie do składania ofert na przeprowadzenie cyklu koncertów i tą drogą wyłonienie ich organizatora wynikało przede wszystkim z troski o finanse publiczne, czyli znalezienie tańszego oferenta.
PRZECZYTAJ:Misterny plan do kosza [KOMENTARZ]
Waldemar i Dominika Matuszakowie czują się jednak oszukani przez prezydenta Rafała Bruskiego i urzędników ratusza. Chodzi przede wszystkim o autorstwo pomysłu „Rzeka Muzyki”. - W 2011 roku zwróciliśmy się do pełnomocnik prezydenta ds. kultury, Marzeny Matowskiej, i przedstawiliśmy koncepcję zorganizowania koncertów w Bydgoszczy. Wówczas jednak nie zdecydowano się na sfinansowanie tego pomysłu. Ponownie z tym projektem wystąpiliśmy w 2014 roku. Mamy dokumenty potwierdzające naszą korespondencję w tej sprawie. Wynika z nich jednoznacznie, że to my jesteśmy jedynymi autorami pomysłu organizowania tych koncertów - mówi Waldemar Matuszak.
To my jesteśmy jedynymi autorami pomysłu zorganizowania cyklu koncertów „Rzeka Muzyki”. - Waldemar Matuszak
Zarzuca także przywłaszczenie sobie przez miasto, a konkretnie koordynatorkę Biura Promocji Miasta, ich autorskiego pomysłu. Niejasna jest też sprawa samej nazwy „Rzeka Muzyki”. - Dotarliśmy do dokumentów, które wskazują, że autorem jest fundacja „Rozruch”, która parę lat temu zorganizowała wodną imprezę pod taką nazwą - dodaje Waldemar Matuszak.
Ratusz twierdzi natomiast, że to miasto wpadło w 2013 roku na pomysł letnich koncertów na wodzie, a znak słowno-graficzny „Rzeka Muzyki”, którego autorem jest pracownik urzędu, został zarejestrowany w Urzędzie Patentowym. W planach koncerty miały się odbywać na barce „Lemara”, ale zbyt duże koszty jej holowania sprawiły, że zwrócono się w tej sprawie do Waldemara Matuszaka.
- Jeżeli nie uda się tej sprawy załatwić polubownie, zamierzamy podjąć kroki prawne - mówi Dominika Matuszak. Tym samym grozi firmie PHU MAT ratusz, jeżeli nadal podejmować będzie działania negatywnie wpływające na wizerunek urzędu i pracowników.