Obie na początku lutego sięgnęły po srebro w drużynie mieszanej na welodromie w kanadyjskim Milton.
Ścigały się razem z niedowidzącym Adamem Brzozowskim i pilotem Kamilem Kuczyńskim, wieloletnim reprezentantem Polski w kolarstwie torowym. W finałowym biegu, na trzy okrążenia, biało-czerwoni przegrali o 2 sekundy z drużyną Holandii.
Transmisje z MŚ można było oglądać w Internecie. Trzy noce przed komputerem spędził dyrektor KSN Łuczniczka Bydgoszcz, Krzysztof Badowski.
„Oglądałem, ogromne gratulacje, jestem z was dumny!” - to treść jego esemesa do Edyty.
„Dziękujemy!!! Walczymy do końca, jutro sprinty. Na następnych MŚ możemy już walczyć o medal” - to odpowiedź kolarki.
Biedrzycka i Jasińska w kolejnych trzech konkurencjach - 3 km na dochodzenie, 1 km na czas i 200 m sprintem - zajmowały 6. miejsce.
Gdyby w Milton bydgoski duet miał lepszy sprzęt (do Polski jedzie rama na specjalne zamówienie, którą zasponsorowała firma Romet), to kto wie?
A i tak wyniki Angeliki i Edyty względem zwycięzców w porównaniu Edyty i Karoliny Rzepy z 2019 są o blisko 10 sekund lepsze.
Dla obu zawodniczek start w Kanadzie był debiutem na mistrzowskiej międzynarodowej imprezie. Jako debiutantki startowały w każdym wyścigu jako pierwsze, co nie było handicapem.
W ćwierćfinale na 1 km bydgoszczanki przegrały z późniejszymi wicemistrzyniami z Belgii.
Wyścig o 5. miejsce w sprincie wygrały, ale po proteście Greczynek zostały przesunięte na 6. miejsce (Polki przekroczyły linię toru) .
Co ciekawe, Angelika Biedrzycka i Edyta Jasińska trenują i startują wspólnie dopiero od października 2019.
Słabowidząca Biedrzycka pochodzi z Warszawy, wcześniej uprawiała wioślarstwo. Pilotka Jasińska z Dolnego Śląska, to jedna z czołowych polskich kolarek torowych ostatnich lat, była zawodniczka Emdeku Bydgoszcz i Pacifiku Toruń.
Jasińska, która jest też asystentką trenera kadry torowej kobiet, od razu po powrocie z MŚ udała się na zgrupowanie do Portugalii.
A Biedrzycka o swoim występie w Kanadzie tak mówi na stronie Polskiego Komitetu Paraolimpijskiego:
- Debiut na mistrzostwach świata przeszedł moje najśmielsze oczekiwania. Jeszcze rok temu nie wiedziałam zbyt wiele o kolarstwie, a teraz stoję na podium ze srebrnym medalem na szyi i normalnie nie wierzę.
- Udział w mistrzostwach świata i zajęte wysokie miejsca utwierdziły mnie w słuszności zmiany dyscypliny. Rozpoczynając kolarską przygodę wiedziałam, że solidne podstawy wyniesione z wioślarstwa pozwolą mi na szybki rozwój, ale jego tempo mnie zaskoczyło.
- Uwielbiam rywalizację sportową, w niej chce się realizować, wykorzystując do tego zdobytą wiedzę i doświadczenie, bo sport, to całe moje życie.
Przed dziewczynami z KSN Łuczniczka perspektywa występu na igrzyskach paraolimpijskich w Tokio 2020.
- Nie będzie łatwo. Jeśli światowa federacja przyzna Polsce dwa miejsca, to bydgoska para do Tokio na pewno poleci. Jeśli tylko jedno, będzie walka do samego końca. A w czerwcu są jeszcze mistrzostwa świata na szosie - wyjaśnia Krzysztof Badowski.
Dyrektor KSN Łuczniczka Bydgoszcz liczy na 1% na KRS (0000035474).
- Pomóżmy dziewczynom dojechać do Tokio - zachęca.
POLUB NASZ PROFIL NA FACEBOOKU
