Dotychczas zajęcia dydaktyczno-wychowawcze w szkołach kończyły się w ostatni piątek czerwca. Najwcześniej wakacje zaczynały się 24 czerwca, najpóźniej 30 czerwca. Według starych zasad, w 2017 roku letnia przerwa wystartowałaby właśnie w ostatnim dniu czerwca. Jest jednak duża szansa, że uczniowie udadzą się na wypoczynek o tydzień wcześniej. Resort edukacji złożył bowiem projekt, który zakłada zakończenie nauki w szkołach w najbliższy piątek po 20 czerwca.
Rekrutacja wcześniej
- W wyniku nowelizacji rozporządzenia najwcześniej wakacje mogłyby rozpocząć się 21 czerwca, a najpóźniej 27 czerwca - mówi Justyna Sadlak z Biura Prasowego MEN. - Nie będzie miało to negatywnego wpływu na realizację podstawy programowej kształcenia ogólnego. Właśnie zakończyły się konsultacje społeczne w tej sprawie. Jest ogromne zapotrzebowanie społeczne na utrzymanie tradycji polskiej oświaty, zgodnie z którą zajęcia dydaktyczno-wychowawcze w szkołach kończą się w drugiej połowie czerwca, ale nie w ostatnim dniu tego miesiąca.
Końcówka czerwca to taki czas, gdy podstawa programowa jest już zrealizowana, więc nie widzę tu zagrożeń. - Arletta Popławska
Poza tym skrócenie roku szkolnym pozwoli na wcześniejsze rozpoczęcie, a w konsekwencji również zakończenie postępowania rekrutacyjnego do szkół. Przewidujemy, że rozporządzenie wejdzie w życie od 1 września br. Zdaniem dyrektorów bydgoskich szkół, skrócenie o kilka dni roku szkolnego to ruch w dobrym kierunku. - Końcówka czerwca to taki czas, gdy podstawa programowa jest już zrealizowana, więc nie widzę tu zagrożeń - mówi Arletta Popławska, dyrektorka Zespołu Szkół nr 21. - Nie martwiłabym się tym, że może być mniej czasu na wystawianie ocen, bo go wystarczy. W oświacie ciągle są zmiany, więc się do tego już przyzwyczailiśmy i damy radę. Ponadto nauczyciele wcześniej informują uczniów o proponowanych stopniach, bo uczeń ma prawo poprawić ocenę na wyższą i musi mieć na to czas.
Dostrzegają plusy
Eugeniusz Sobieraj, dyrektor Zespołu Szkół nr 8, uważa, że dotychczasowa podstawa programowa jest bardzo przeładowana i wymaga zmian. - Na finiszu roku szkolnego dzieci i młodzież są zmęczeni i dobrze, że wakacje rozpoczną trochę szybciej - twierdzi. - To uda się dobrze zorganizować. I tak już na miesiąc przed klasyfikacyjną radą pedagogiczną musimy poinformować uczniów i rodziców, że dziecku grozi ocena niedostateczna, natomiast trzy dni przed radą wszyscy uczniowie poznają stopnie. Dla nauczycieli końcówka roku szkolnego to bardzo gorący czas, bo trzeba wypisać arkusze, świadectwa, dyplomy, etc. Ale tak było zawsze. Poza tym w tym nowym roku szkolnym nie będzie już sprawdzianu szóstoklasistów, więc lekcje w szkole będą zgodnie z planem i zyskamy jeden dzień.
Krótszy rok szkolny ma też inne plusy, np. ekonomiczne. - Opłaty za media w szkołach będą nieco niższe i w tym czasie nie trzeba będzie płacić za nadgodziny nauczycielom. Zyskamy też więcej czasu na zorganizowanie półkolonii w szkołach - zauważa Eugeniusz Sobieraj.
Korzyści ze skrócenia roku szkolnego dostrzega też Marek Gralik, kujawsko-pomorski kurator oświaty. - Dobrze, że w końcu zostanie to uregulowane - mówi. - To pozwoli dyrektorom na lepszą organizację pracy szkoły, np. planowanie pewnych spraw z wyprzedzeniem. Nie czarujmy się, po wystawieniu ocen, zwłaszcza w szkołach ponadgimnazjalnych, trudno było zatrzymać uczniów w szkole. Niektórzy po prostu nie przychodzili już na lekcje.
Więcej wolnego?
Jest jeszcze inna kwestia, bo mogą odezwać się głosy, że nie tylko uczniowie, ale i nauczyciele będą mieli więcej wolnego. - Takie opinie wciąż się pojawiają - mówi Elżbieta Wiewióra, dyrektor Wydziału Edukacji i Sportu Urzędu Miasta Bydgoszczy . - Nie wszyscy nauczyciele wypoczywają całe dwa miesiące. W czasie wakacji trwa rekrutacja do szkół, są też poprawkowe egzaminy maturalne.