Bydgoski park przemysłu czy zieleni?

- Park Przemysłowo-Technologiczny w Bydgoszczy jest nim tylko z nazwy. Więcej terenu musimy przeznaczać pod trawniki niż pod hale - irytują się przedsiębiorcy.

<!** Image 3 align=none alt="Image 219465" sub="Park przemysłowy być może jeszcze w tym roku doczeka się nowego planu zagospodarowania Fot.: Dariusz Bloch">

Bydgoski Park Przemysłowo-Technologiczny wciąż jeszcze dysponuje wolnymi działkami. Inwestorzy często wybierają jednak inne lokalizacje. Z czego to wynika?

- Problemem jest miejscowy plan zagospodarowania - mówi jeden z bydgoskich architektów. - W tym dokumencie w przepisach ogólnych do powierzchni zabudowanych wliczane są także parkingi, wybrukowane place. 40 procent działki przeznaczone musi być na tereny zielone. Takie wymogi stosuje się w uzdrowiskach, a nie w parkach przemysłowych! To absurd. Nikogo nie interesuje tłumaczenie, że tam kiedyś rósł las. Jak kupuje się działkę w takim miejscu, to chce się robić przede wszystkim biznes, a nie zajmować pielęgnacją skwerów. Projektuję budynki także w innych parkach przemysłowych i nie mam wątpliwości, że rygory, jakie wprowadzono w Bydgoszczy, odstraszają inwestorów. Warto sobie postawić pytanie, dlaczego Ortis wybrał Solec Kujawski. Tam oprócz większego wsparcia firmy muszą zagospodarować zielenią jedynie 10-20 procent zakupionej działki. Ten błąd urbaniści powinni jak najszybciej naprawić, bo stracimy kolejnych inwestorów.

Co na to dyrektorka Miejskiej Pracowni Urbanistycznej Anna Rembowicz-Dziekciowska? - Obowiązujący dla tego obszaru plan miejscowy został uchwalony we wrześniu 2005 roku. Trudno mi odnosić się do zasadności wprowadzonych ustaleń - odpowiada. - Mogę tylko domniemywać, iż był to teren zalesiony i na etapie sporządzania planu dodatkowe wymagania mogły stawiać organy ochrony środowiska. Jednak obecnie teren całkowicie się przekształca. Reagując na zgłaszane sygnały, przygotowaliśmy projekty dwóch uchwał, które były już przedmiotem obrad kolegium prezydenta i będą przedstawiane Radzie Miasta na wrześniowej sesji.

- Nie zdawałem sobie sprawy, że obecny plan narzuca tworzenie tak znacznej liczby terenów zielonych - mówi zastępca przewodniczącego Komisji Gospodarki Przestrzennej Rady Miasta Maciej Grześkowiak. - Skoro przedsiębiorcy sami postulują zmiany, warto uwzględnić ich opinie, by ułatwić tworzenie nowych miejsc pracy.