W życiu ma dwie pasje. To kolej i muzyka. I właśnie jako wokalista spełnił swoje marzenie. Awans do sobotniego finału „Szansy na sukces” z udziałem zwycięzców wszystkich 12 odcinków tegorocznej edycji zapewnił sobie wygrywając 6 listopada br. odcinek, w którym śpiewano piosenki z repertuaru zespołu Universe. Wykonał wówczas utwór „Bo to taka piękna miłość”.
W sobotni wieczór (17 grudnia), w finale na żywo wyemitowanym na antenie TVP 2, dwunastu finalistów najpierw wystąpiło razem z gwiazdami swoich odcinków. Jakub Brzeziński ponownie stanął na scenie razem z Heńkiem Czichem, wokalistą zespołu Universe i zaśpiewał wielki hit tego zespołu „Mr. Lennon”.
Już sam awans do czołowej dwunastki był dla niego sukcesem
Do ścisłego finału zakwalifikowali się 3 najlepsi uczestnicy programu. O awansie decydowały głosy widzów. Triumfator - także wybrany przez widzów - wystąpi w koncercie „Debiuty” podczas Krajowego Festiwalu Piosenki Polskiej w Opolu w 2023 r. Został nim Kamil Jachyra.
Dla Jakuba Brzezińskiego ostatnie tygodnie przed finałem były bardzo pracowite.
- Zależało mi, aby jak najlepiej się zaprezentować, dużo ćwiczyłem - mówi Jakub, który obecnie mieszka w Solcu Kujawskim. - Jednak już samo to, że znalazłem się w tej czołowej dwunastce uważam za mój ogromny sukces, bo pozostali uczestnicy to bardzo utalentowani ludzie. Tak naprawdę to wciąż nie dowierzam, że ja amator doszedłem tak daleko w tym rozśpiewanym i bardzo popularnym programie.
Bydgoski kolejarz podkreśla też, że wielkim zaszczytem była dla niego współpraca z zespołem Universe.
- To zespół z ogromnym dorobkiem, znany na skalę światową, a przyjął mnie jakbym był jednym z nich - mówi Jakub. - Członkowie Universe to świetni ludzie, bardzo otwarci, życzliwi i z klasą. Z Heńkiem Czichem, liderem zespołu, przed finałowym odcinkiem byłem w kontakcie telefonicznym i dostałem od niego wielkie wsparcia. Jestem wdzięczny całemu zespołowi za to, że dał mi szansę, wybierając mnie jako zwycięzcę odcinka z ich udziałem. Dzięki temu mogłem wystąpić w szerokim finale programu „Szansa na sukces”.
W śpiewaniu najważniejsze są emocje
Jakub Brzeziński przyznaje też, że trochę stresował się przed finałem.
- To jednak był występ na żywo i mam świadomość, że przed telewizorami zasiadło mnóstwo ludzi. Nie chciałem zawieść, przede wszystkim tych, którzy na mnie głosowali i trzymali za mnie kciuki - mówi Jakub. - Nie traktowałem tego występu jako rywalizacji, bo w muzyce nie powinno tak być. Cały czas uważam, że w śpiewaniu najważniejsze są emocje, bo tylko wtedy trafia się do serc słuchaczy. Oczywiście, występ w koncercie „Debiuty” podczas festiwalu w Opolu to było moje marzenie. Stanąć na tej scenie to byłoby coś wielkiego. Ale i tak się cieszę, bo startując w „Szansie na sukces” przeżyłem przygodę życia.
Przypomnijmy, że Jakub Brzeziński urodził się i wychował w bydgoskim Fordonie, obecnie mieszka w Solcu Kujawskim. Od 10 lat pracuje w PKP PLK. Jako dyżurny ruchu zawiaduje stacją kolejową Bydgoszcz Wschód i czuwa nad bezpieczeństwem pociągów. Poza pracą, oczywiście, w każdej wolnej chwili śpiewa.
