Zobacz wideo: Jak dokarmiać ptaki, by im pomóc, a nie szkodzić?
Elektryczny duet Pinky Loops pod koniec stycznia pojawił się w studio bydgoskiego MCK - znak to, że Marta Lutrzykowska (elektryczne skrzypce) i Asia Czerwińska (elektryczna wiolonczela) zaczęły nagrywać drugą wspólną płytę. Jaka ona będzie?
Nowe utwory Pinky Loops otworzą cytaty znanych kompozytorów
- Na tej płycie nie usłyszysz coverów z muzyki rozrywkowej, wszystkie kompozycje będą naszego autorstwa - mówi Marta Lutrzykowska, która wpadła na pomysł, by każdy utwór otwierał cytat. - Zaczynamy loopować krótki cytat z muzyki klasycznej, który po chwili grania niknie w zupełnie innej harmonii, tempie, melodii… w zupełnie nowym utworze, pod którym możemy się podpisać jako naszym.
Dlaczego Pinky Loops postanowił zwrócić się teraz ku klasyce?
- Nie szukamy już inspiracji gdziekolwiek. Cytaty, które są wstępami do naszych kompozycji, po prostu nas określają. I przyznam szczerze, że w ten sposób bardzo dobrze pracuje się nam nad materiałem – wyjaśnia Asia Czerwińska.
Marta zaś dodaje, że to świat klasyki ukształtował każdą z nich jako muzyczkę, ale...
- Chociaż obie wywodzimy się z muzyki klasycznej, chcemy jednak wyjść poza kanon tego, jak „powinniśmy” grać. Stąd też pomysł, by łączyć klasykę z naszą własną wyobraźnią - podkreśla Marta Lutrzykowska.
Muzyka bydgoskiego duetu bliska filmowej wyobraźni
- Powiedziałabym, że utwory, nad którymi cały czas pracujemy, brzmią bardzo filmowo! - zdradza nam Asia. - Tak, zdecydowanie. Myślę, że cała płyta mogłaby być ścieżką do filmu lub podkładem muzycznym do sztuki teatralnej - zgadza się Marta.
Obie nasze rozmówczynie są też zgodne co do tego, że od samego początku wiedziały, że drugi krążek Pinky Loops musi po prostu być płytą w całości z autorskimi kompozycjami.
- Na pierwszym albumie, oprócz coverów, nagrałyśmy cztery własne utwory i to właśnie one najbardziej podobały się, według opinii naszych słuchaczy. To nas tylko utwierdziło w tym, że działalność naszego duetu chcemy opierać na autorskiej muzyce - opowiada Asia Czerwińska.
Jak nam zdradzono, wśród muzycznych cytatów, otwierających kompozycje Pinky Loops, są tacy autorzy jak: Chopin, Beethoven, Chaczaturian… Pierwszy jednak na elektryczne smyczki został wzięty cytat z Moniuszki.
- Gram na co dzień w Orkiestrze Opery Nova, więc pierwszy muzyczny cytat, który przyszedł mi na myśl, to była pieśń „Szumią jodły na gór szczycie", czyli aria Jontka z opery „Halka” Stanisława Moniuszki - wyjaśnia Marta Lutrzykowska.
Stypendium Bydgoszczy zielonym światłem do nagrań płyty
Duet Pinky Loops na wydanie swej drugiej płyty - podobnie zresztą jak na album „Polifonic” - otrzymał stypendium artystyczne Prezydenta Miasta Bydgoszczy.
- Stypendium było zielonym światłem do rozpoczęcia nagrań. Wcale jednak nie jest tak, że wchodzimy do studia i nagrywamy gotowe już utwory. Jak już wspomniałam, nad naszymi nowymi kompozycjami cały czas pracujemy - zaznacza Asia Czerwińska, dodając, że ze stypendium artysta musi się rozliczyć w określonym terminie. - Mamy czas do kwietnia, to niewiele, ale z drugiej strony – działa to mobilizująco – uśmiecha się Asia.
Przeczytaj także
Nowego albumu Pinky Loops można zatem spodziewać się wiosną?
- Myślę, że oficjalna premiera będzie w maju. Byłoby to wówczas dokładnie dwa lata po ukazaniu się naszego pierwszego krążka - przypomina Marta Lutrzykowska, dodając, że praca nad płytą jest podyktowana nie tylko twórczą weną, ale także dostępnością studia nagrań, które w dobie pandemii jest wręcz oblegane przez artystów.
Tytuł krążka? Jeszcze nieznany. - Wymyślenie tytułów dla utworów, jak i całej płyty dopiero przed nami. I to jest trudniejsze zadanie niż komponowanie! Nie jest wcale tak prosto nazwać utwór, który nie ma słów - przyznaje Asia Czerwińska.
Elektryczny duet smyczków tworzy i gra w czasie pandemii
Trudny dla artystów jest także czas pandemii, który mocno uderzył w branżę kulturalno-rozrywkową. Pinky Loops jednak nie poddawał się marazmowi lockdownów, starając się podtrzymać kontakt ze swoimi słuchaczami poprzez koncerty online. Duet można było usłyszeć i zobaczyć (oczywiście online) m.in. w ramach toruńskiego Artus Festival 2020 czy projektach online, np. Orkiestrze Adama Sztaby.
Wigilia na 50 osób z muzyką Pinky Loops
Co więcej, duetowi Pinky Loops nawet w zamknięciu przytrafiały się oryginalne propozycje.
Na przykład, w mieszkaniu Asi Czerwińskiej duet zagrał na firmowej wigilii dla 50 osób. Sanepid od razu uspokajamy - koncert był sieciowym streamingiem. - Każdy z pracowników tej firmy słuchał naszego występu ze swojego domu – potwierdza Asia.
Wielkie lampy i plan zdjęciowy na podwórku bydgoskiej kamienicy
Z kolei na podwórku przy kamienicy, w której mieszka Marta, podczas pierwszego lockdownu miała miejsce spontaniczna sesja zdjęciowo-muzyczna.
- Moja kuzynka Anna Łukaszewicz, która zajmuje się fotografią, stwierdziła, że musi zrobić zdjęcia ogromnym lampom, jakie znajdują się w Restauracji Lamp - opowiada Marta. - Lampy udało się wypożyczyć. Na podwórku stworzyliśmy plan zdjęciowy, na którym zagrałyśmy nasz cover utworu z czołówki serialu „La casa de papel” („Dom z papieru”). To wykonanie zostało zarejestrowane jako wideoklip, na którym – zwłaszcza na początku – słychać nawet w tle śpiew ptaków.
Wykonania My life is going on z serialu „La casa de papel” - z racji tego, że to cover - nie usłyszymy na najnowszej płycie elektrycznego duetu, ale każdy może posłuchać nagrania na kanale YouTube Pinky Loops, no i zobaczyć wyjątkowo wielkie lampy.
O duecie Pinky Loops pisaliśmy także tutaj
- Bydgoski duet Pinky Loops zagrał online w orkiestrze Sztaby
- Już jest! „Polifonic” - debiutancka płyta Pinky Loops
- Pinky Loops elektryzuje autorskim brzmieniem „Polifonic” w Młynach Rothera. Zobaczcie najnowszy teledysk bydgoskiego duetu! [video]
- One dwie i dźwięki zapętlone na smykach z prądem, czyli Pinky Loops
