<!** Image 3 align=none alt="Image 207780" sub="Na Starym Rynku wszystko już gotowe do rozpoczęcia imprezy. Wygląda na to, że odbędzie się ona mimo protestów niektórych środowisk.
Fot.: Tymon Markowski">
**Na dzień przed Europejskim Festiwalem Rozrywki Bydgoszcz 2013 Akcja Katolicka chce, żeby impreza zaczęła się po Wielkim Tygodniu. Inni uważają, że ten festiwal to świetny pomysł. **
Na Starym Rynku dobiega końca montaż ogromnej karuzeli - diabelskiego młyna i rollercoastera, czyli kolejki górskiej o nazwie „Dzika Mysz”, które od soboty mają stać się jednymi z atrakcji Europejskiego Festiwalu Rozrywki Bydgoszcz 2013. Impreza ma trwać do 7 kwietnia, również na Rybim Rynku i placu Solnym nad Brdą. <!** reklama>
Zły czas i nie to miejsce
Akcji Katolickiej Diecezji Bydgoskiej nie spodobał się termin imprezy i to, że odbędzie się ona „w cieniu katedry”. Wczoraj organizacja wysłała list otwarty do prezydenta Rafała Bruskiego z prośbą o odłożenie otwarcia festiwalu o kilka dni.
„Fundowanie bydgoskim katolikom zabawy w dni Wielkiego Tygodnia jest niezręcznością w rozumieniu spraw publicznych, zlekceważeniem życia religijnego wielu osób, dowodem arogancji i braku wrażliwości społecznej organizatorów Europejskiego Festiwalu Rozrywki Bydgoszcz 2013” - czytamy w liście podpisanym przez ks. Krzysztofa Panasiuka, asystenta diecezjalnego Akcji Katolickiej, i Edwarda Małachowskiego z zarządu Diecezjalnego Instytutu Akcji Katolickiej Diecezji Bydgoskiej.
Części bydgoszczan dwie stalowe wieże wieńczące rollercoaster kojarzą się z kościołem Jezuitów. - Przecież w tym miejscu stała świątynia zburzona przez Niemców. Czy z ratusza tego nie widać? - pyta bydgoski plastyk i fotografik, Zby Ziel. Na Facebooku rozgorzały dyskusje. W jednej z nich wziął udział Maciej Grześkowiak, który uznał formę architektoniczną „Dzikiej Myszy” za potworny żart.
Ratusz nie ogranicza dostępu
- Czas i miejsce tego przedsięwzięcia zostały ustalone przez organizatora i nie mieliśmy podstaw, by ograniczać mu dostęp do przestrzeni publicznej. Nie ma też podstaw, by przesuwać rozpoczęcie festiwalu - uważa Marta Stachowiak, rzeczniczka prezydenta Bydgoszczy.
Marcin Gurgul w imieniu organizatora stwierdził, że opóźnienie festiwalu wiązałoby się z wielkimi stratami finansowymi.
Wątpliwości zgłaszał biskup Jan Tyrawa. W liście skierowanym do prezydenta Bydgoszczy w kontekście lunaparku w czasie Wielkiego Tygodnia snuł refleksje o niszczeniu zwyczajów i narodowej tradycji. Prezydent Bruski w odpowiedzi wyjaśnił, że miasto Bydgoszcz nie finansuje ani nie współorganizuje tego przedsięwzięcia i że przekazał wątpliwości organizatorowi. Wyraził też nadzieję, że mieszkańcy Bydgoszczy „będą umieli w okresie wielkanocnym uszanować wartości wpisane w naszą narodową historię, kulturę i wielowiekową katolicką tożsamość”.
Poza głosami sprzeciwu jest też wśród bydgoszczan sporo aprobaty dla wesołego miasteczka na Starym Rynku. - Raz na rok coś się u nas dzieje i musi się znaleźć grupa osób, która doszukuje się dziury w całym. Co z tego, że festiwal zahacza o święta? Trzeba patrzeć na życie realnie, nie wszyscy są przecież wierzący. Do lunaparku można się zresztą wybrać już po Wielkanocy - uważa Ania, studentka z bydgoskich Glinek.