Wśród bydgoskich emerytów rozeszła się plotka, że Klub Seniora „Złota Jesień” pragnie odłączyć się od Wojewódzkiego Ośrodka Kultury i Sztuki i przejść pod skrzydła Miejskiego Centrum Kultury. Zapytani o zdanie seniorzy przyznają, że kierownik klubu nie żyje specjalnie w zgodzie z dyrektorem WOKiS-u. Zenobia Frelichowska, kierowniczka Pracowni Działań na Rzecz Seniorów WOKiS, ucina jednak te plotki.
[break]
- Nie mamy zamiaru się przenosić. To nieporozumienie mogło się wziąć z tego, że otrzymaliśmy od MCK-u propozycję organizowania u nich wykładów dla Uniwersytetu Trzeciego Wieku. MCK jest jednak jednostką miejską, a my działamy w całym województwie, są to więc instytucje o różnym zasięgu - tłumaczy.
Przyznaje jednak, że Miejskie Centrum Kultury zainteresowało się działalnością jej klubu. W sieci zaczęły pojawiać się nawet komentarze, że aby ściągnąć do siebie WOKiS-owych seniorów, Marzena Matowska, dyrektorka MCK, gotowa jest zrezygnować ze współpracy z Klubem Środowisk Twórczych, zrzeszającym, m.in., emerytowanych bydgoskich artystów.
- Ostatnio pojawiły się pomiędzy nami pewne spięcia, podyktowano nam warunki, na które nie chcieliśmy się zgodzić - przyznaje Piotr Trella, prezes klubu.
Mowa o umowie o współpracy, którą MCK chciał zawrzeć z KŚT. Znalazł się w niej punkt zobowiązujący strony do wzajemnej lojalności, w zamian za udostępnienie klubowi przestrzeni na spotkania.
- Jestem zaskoczony tymi komentarzami. Klub cały czas się u nas spotyka, chcemy by tak było dalej i nie mamy zamiaru zmuszać go do podpisywania umowy. Nikt nikogo nie wygania, jeśli KŚT ma wątpliwości, powinien o tym z nami porozmawiać - mówi Jarosław Jaworski, rzecznik MCK.
Piotr Trella przekonuje jednak, że kontakt z MCK jest nadal utrudniony.
- My tylko chcielibyśmy, by artyści mogli się w spokoju spotykać. Naszym zadaniem jest pomóc emerytom, którzy jeszcze chcą coś zrobić dla kultury.
Aktywizację seniorów wspiera też Zdzisław Tylicki, prezes Kujawsko-Pomorskiego Związku Emerytów i Rencistów. Związek stara się zintegrować ze sobą osoby starsze z regionu, bez względu na ich przynależność do instytucji czy ugrupowań, ale jest kojarzony ze środowiskiem lewicowym. - W każdej grupie społecznej znajdą się podziały. Najbardziej żałuję, że Bydgoski Uniwersytet Trzeciego Wieku jest taki zamknięty w sobie i nieprzychylny naszym inicjatywom. Gdy zbieraliśmy podpisy pod petycją o przywrócenie emerytom ulgowych przejazdów, spotkaliśmy się z odmową. Rozumiem, że mogli nie chcieć podpaść prezydentowi, ale trzeba bronić swoich interesów - uważa Zdzisław Tylicki.
O interesach seniorów politycy przypominają sobie coraz częściej, ponieważ zbliża się termin wyborów. Zdaniem socjologów, żadna partia nie zlekceważy tak silnego elektoratu. Wizyty seniorów z regionu przyjmowali już, między innymi, minister Władysław Kosieniak-Kamysz oraz europoseł Janusz Zemke.
- Ze wszystkich statystyk wynika, że liczba osób po sześćdziesiątym roku życia będzie wzrastać. Wraz z nią rośnie też znaczenie polityczne tej grupy, a widać to choćby po coraz większej liczbie funduszy i programów pomocowych kierowanych do seniorów - zwraca uwagę dr Michał Cichoracki.