W miniony piątek (31 października br.) policjanci bydgoskiej „drogówki”, czuwając nad bezpieczeństwem podróżujących na groby bliskich, zatrzymali do kontroli kierującego bmw na angielskich numerach rejestracyjnych, który przekroczył dopuszczalną prędkość o 48 km/h. Za to wykroczenie 30-latek został ukarany mandatem karnym w kwocie 300 złotych i 8 punktami karnymi. Na tym jednak nie koniec.
- Sprawdzenie danych mężczyzny oraz pojazdu w policyjnych systemach informatycznych dało podstawę do zatrzymania bydgoszczanina - mówi podkom. Lidia Kowalska z Zespołu Prasowego Komendanta Wojewódzkiego Policji w Bydgoszczy. - Okazało się bowiem, że kontrolowane bmw figuruje jako utracone w wyniku przestępstwa na terenie Wielkiej Brytanii. Na dodatek mężczyzna nie miał przy sobie żadnych dokumentów od pojazdu i twierdził, że ma je jego partnerka, z którą wspólnie kupili auto.
Policjanci sprawdzili ten wątek. - Wyszło na jaw, że para kupiła auto bez sporządzenia umowy od nieznanego mężczyzny mimo, że nie otrzymali od niego dowodu rejestracyjnego od pojazdu - mówi podkom. Lidia Kowalska. - Te okoliczności powinny w nich wzbudzić podejrzenia co do pochodzenia pojazdu. Brak dokumentów oraz niesporządzenie umowy kupna-sprzedaży wskazują, że auto może pochodzić z czynu zabronionego. Tak też było w tym przypadku.
Ostatecznie zarówno 30-latek jak i jego o 3 lata młodsza koleżanka odpowiedzą za paserstwo. Jak informuje policja, pojazd trafił na policyjny parking.
Za paserstwo nieumyślne grozi kara do dwóch lat pozbawienia wolności.
