Historia cukierni Sowa rozpoczyna się w 1946 roku, kiedy to Feliks i Stanisława Sowa otworzyli swój pierwszy zakład piekarniczy w kamienicy przy ulicy Pomorskiej.
- Moi dziadkowie zaczynali od sprzedawania ciasta drożdżowego i pieczywa - mówi Aleksandra Sowa. - Jednak na prężny rozwój naszej rodzinnej firmy trzeba było poczekać do zmian, które nadeszły w latach 90. - Teraz śmiało możemy powiedzieć, że Bydgoszcz stała się potęgą cukierniczą w Polsce - dodaje Aleksandra Sowa. Zakład, który rozpoczynał swoją działalność od kilkuosobowej załogi, dziś zatrudnia około 600 osób.
[break]
- Wszystkie nasze wyroby powstają w Bydgoszczy, przy ulicy Księdza Schulza, produkcja trwa przez całą dobę - informuje Aleksandra Sowa.
Cukiernia ma ponad 100 punktów w całej Polsce, a także dwa poza granicami naszego kraju - w Berlinie i Londynie.
- Moja firma współpracuje z cukiernią od jakiegoś czasu - mówi Michał Doroszkiewicz, mistrz cukiernictwa. - Sowa jest dla mnie wzorem jeśli chodzi o sposób prowadzenia przedsiębiorstwa. Odzwierciedla się to w jakości wyrobów.
Sowa reprezentuje nasz kraj także na wielu konkursach cukierniczych. - Ostatnim naszym sukcesem jest zajęcie trzeciego miejsca podczas Mistrzostw Świata Lodziarzy, które odbywały się we Włoszech - mówi mistrzyni cukiernictwa. - Nieskromnie trzeba przyznać, że jury konkursu było pod dużym wrażeniem naszej drużyny. Na początku konkursu w ogóle nie byliśmy brani pod uwagę jako faworyci - wspomina Aleksandra Sowa.
- W Polsce interesujemy się sukcesami naszych piłkarzy, nikt nie zwraca uwagi na to, że możemy się pochwalić prawdziwymi mistrzami rzemiosła cukierniczego. W tej branży możemy rywalizować z najbardziej rozwiniętymi krajami Europy i świata - podkreśla Michał Doroszkiewicz. - Trzeba też zaznaczyć, że nikomu wcześniej w naszym kraju nie udało się osiągnąć takiego sukcesu jak udział w Mistrzostwach Świata Lodziarzy i zajęcie miejsca na podium.
Podczas trzydniowej rywalizacji drużyna Aleksandry Sowy miała do wykonania kilka zadań. - Musieliśmy m.in. stworzyć lodową rzeźbę ośmiornicy, za którą nasza drużyna otrzymała najwyższe noty. Przygotowaliśmy także podobiznę bydgoskiej Łuczniczki, na którą zużyliśmy około 15 kilogramów czekolady.
- W innej konkurencji zaskoczyliśmy jury lodami przygotowanymi na sposób wytrawny - o smaku chrzanowym i czerwonej cebulki, a także sorbetem z bazylią - mówi Aleksandra Sowa.
Niewątpliwym atutem cukierni jest to, że przygotowuje torty w dowolnym kształcie. - Ogranicza nas właściwie tylko wyobraźnia naszych klientów, przygotowywaliśmy już torty w kształcie dzika, aparatu fotograficznego, różnych modeli samochodów - zdradza mistrzyni cukiernictwa.