Za dwa lata Wojewódzki Szpital Dziecięcy przeniesie się do nowych budynków. Wczoraj rozpoczęto ich budowę.
<!** Image 2 align=none alt="Image 169778" sub="Wczoraj symbolicznie rozpoczęto budowę. Niedługo wejdą tu maszyny ">
Po kilku latach dyskusji, wreszcie, rozpoczęła się rozbudowa bydgoskiego szpitala dziecięcego przy ul. Chodkiewicza. Wczoraj uroczyście podpisano umowę z wykonawcą firmą Budimex.
- O tym dniu marzyłem, o tym dniu marzyło wiele pokoleń pediatrów, o tym marzyły też i dzieci, nasi mali pacjenci - wyznał wczoraj wzruszony Edward Grądziel, były dyrektor szpitala dziecięcego. - Trzeba mieć marzenia, potem wystarczy przekonać tych, którzy mają pieniądze i znaleźć tych, którzy je zrealizują... Ta historia zaczyna się od marzeń.
<!** reklama>
Szpital dziecięcy zostanie przebudowany dzięki kredytowi udzielonemu naszemu województwu przez Europejski Bank Inwestycyjny (łącznie 425 mln zł). Na modernizację „dziecięcego”, największą tego typu inwestycję w regionie, przeznaczono 155 milionów złotych.
Obecny na uroczystości wicemarszałek Edward Hartwich przyznał, że doprowadzenie do realizacji budowy nie było takie proste, bo...
- Ówczesny radny Włodzisław Giziński chciał budować szpital w innym miejscu, przy Bizielu - mówił wicemarszałek Edward Hartwich. - Radny Jan Szopiński, dziś wiceprezydent Bydgoszczy, choć trzy razy przedstawialiśmy uchwałę, nie zabierał głosu...
Wicemarszałek dodał, że bardzo cieszy się z tego, że samorząd województwa może budować tożsamość Bydgoszczy.
Włodzisław Giziński, dziś bydgoski radny, nie czuje się „hamulcowym” i, co ważniejsze, nie zmienił zdania.
- To radni zainicjowali tę inwestycję - przypomniał Włodzisław Giziński. - Nikt z nas nie był przeciw. Uważałem, że lokalizacja jest niekorzystna. Teren przy Chodkiewicza jest wyeksploatowany i trudno dostępny dla karetek. Znajduje się przecież w środku osiedla. Nigdy tam nie powstanie lądowisko dla helikopterów oraz nie da się zbudować odpowiednio dużego parkingu. Pracownicy szpitala mają więcej aut, niż zmieści się na planowanym parkingu.
Radny Włodzisław Giziński przypomina, że właśnie dlatego proponowano budowę przy Centrum Onkologii lub Bizielu.
- W Toruniu szpital dziecięcy został przeniesiony z centrum na Rubinkowo i dało to znakomite rezultaty - podkreśla radny Włodzisław Giziński. - Skoro jednak decyzja została podjęta, ściskam kciuki, by realizacja inwestycji nie odbyła się ze szkodą dla małych pacjentów. Prowadzenie szpitala w trakcie rozbiórki, a potem budowy, jest niezwykle trudne. Ja by się tego nie podjął.
Wykonawca, Budimex, na plac budowy wkroczy w ciągu najbliższych kilku dni. Przecięcie wstęgi powinno odbyć się za 26 miesięcy. Istniejące budynki zostaną zburzone, pozostanie tylko zabytkowa cześć głównego gmachu, która zostanie zmodernizowana. Szpital zostanie też nowocześnie wyposażony.