O Budopolu piszemy nie po raz pierwszy. Niegdyś jedna z wizytówek Bydgoszczy, nagradzana i podziwiana, 3 kwietnia 2013 roku postawiona została w stan upadłości likwidacyjnej. Oznaczało to, że firma może działalność prowadzić, pod warunkiem porozumienia się z wierzycielami i spłaty zobowiązań. Wtedy jeszcze dla firmy była nadzieja. Przypomnijmy, że największym problemem spółki była budowa aquaparku w Wałbrzychu. Niezapłacona faktura za ok. 30 mln zł okazała się początkiem końca Budopolu.
[break]
Przynoszą straty
6 maja tego roku XV Wydział Gospodarczy Sądu Okręgowego w Bydgoszczy wydał postanowienie o zmianie upadłości z układowej na likwidacyjną. Sędzia Joanna Szweda-Porzych, uzasadniając decyzję, stwierdziła:
- (...) Sąd ustalił, że istnieje zbyt wiele niewiadomych i prognoz opartych na niepewnych przesłankach, by zakładać, że dłużnik będzie w stanie układ zrealizować.
Sędzia zauważa również, że optymistyczne prognozy swojej przyszłości, przedstawiane przez będący w upadłości Budopol, nie znajdują odzwierciedlenia w materiale dowodowym i są sprzeczne z doświadczeniem życiowym. Do takich konkluzji doprowadziła m.in. ocena, że spółka nie ma szans na zrealizowanie ewentualnego układu z wierzycielami, nawet gdyby do niego doszło. Budopolowi do tej pory bowiem nie udało się dogadać z bankami - wierzycielami firmy.
- (...) upadły nie ma w chwili obecnej zdolności kredytowej i przy utrzymaniu takich wyników finansowych, jak dotychczas, jej nie osiągnie - napisała w uzasadnieniu sędzia.
Budopol cały czas przynosi straty. W 2013 roku pogorszyły się wskaźniki ekonomiczne przedsiębiorstwa.
Nie ma pośpiechu?
Nowy przewodniczący Rady Nadzorczej Budopolu, Edward Furmaga, inaczej ocenia sytuację.
- Sprawa związana z kontraktem w Wałbrzychu jest w sądzie. Prowadzi ją jedna z najlepszych polskich kancelarii i według nas szanse na odzyskanie pieniędzy są duże.
Przewodniczący wskazuje też na duże szanse w wyjściu Budpolu na prostą. - Przykładem może być złożone u nas przez spółkę w Kościanie zlecenie o wartości około pięciu milionów miesięcznie i to przez co najmniej rok. Mamy też chętne spółdzielnie mieszkaniowe, które w każdej chwili są gotowe przysłać nam zlecenia.
Budopol złożył zażalenie do sądu na wydane postanowienie. Do dziś nie zostało ono rozpatrzone. - Utrzymanie takiego stanu zawieszenia może doprowadzić Budopol do sytuacji, w której faktycznie jedynym rozwiązaniem będzie jego likwidacja - pisze w zażaleniu do sądu Edward Furmaga, wskazując na przewlekłość rozpoznania sprawy.
Przed rokiem Budopol zatrudniał około 140 pracowników. Pozostałych do niedawna około 50 otrzymało już wypowiedzenia.
