Przy Rybim Rynku cumuje angielska barka. Jak informuje bydgoski ratusz, jej właścicielem jest Edmund Mortimer, kapitan statków wycieczkowych pływających po londyńskich kanałach. Z powodu koronawirusa nie może pracować, bo rejsy zostały wstrzymane, więc postanowił wykorzystać ten czas i pozwiedzać polskie kanały, chociaż na sam pomysł sprowadzenia łodzi do naszego kraju wpadł już wiele lat temu.
Z londyńczykiem Edmundem Mortimerem rozmawiali pracownicy Bydgoskiego Centrum Informacji.
- Pomysł sprowadzenia mojej barki do Polski pojawił się około 8 lat temu. Widziałem Bydgoszcz kilkukrotnie i pomyślałem jakie to urocze miejsce z kanałem. A także jak ważna jest Bydgoszcz dla sieci kanałów europejskich. To tutaj kanał łączy Wisłę i Odrę. Zacząłem myśleć o tym, żeby sprowadzić moją barkę do Polski. I w końcu, w zeszłym roku to się udało – odpowiada Edmund Mortimer.
Brytyjczyk sprowadził łódź lądem do Malborka, skąd rozpoczął podróż wodą. Był w Iławie, teraz cumuje w Bydgoszczy, kolejnym celem jego podróży jest Poznań i Szczecin. Jego barka pochodzi z 1944 roku i początkowo służyła do przewożenia węgla.
Przeczytaj też: Wakacje 2020: Te kraje szykują się na powrót turystów
Przypomnijmy, ostatnim razem bohaterami na Brdzie byli żeglarze z francuskiej barki „Navis”, którzy w listopadzie 2018 roku utknęli w Bydgoszczy, gdy płynęli po Europie. Zaskoczył ich remont śluzy Okole. Nie wiedzieli o nim, bo nie zrozumieli komunikatu w języku polskim, a po angielsku go wtedy nie było. Przymusowy postój w Bydgoszczy trwał kilka miesięcy. Barka „Navis” popłynęła dalej dopiero w maju ubiegłego roku, na jej pokładzie był wtedy Litwin oraz jeden z Francuzów z początkowej załogi (drugi wcześniej wrócił do Francji). Wypłynięcie barki było możliwe dzięki uruchomieniu na próbę remontowanej śluzy na Okolu.
Francuzi utknęli barką w Bydgoszczy, bo przedłużył się remon...
