Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Brudne intrygi w cieniu ratusza

Grażyna Ostropolska
Wystarczy wskazać palcem niewygodnego pracownika, a miejscy kontrolerzy znajdą na niego haka. Jeśli zabraknie dowodu winy, to... go spreparują lub dopiszą mu cudze przewinienia.

Wystarczy wskazać palcem niewygodnego pracownika, a miejscy kontrolerzy znajdą na niego haka. Jeśli zabraknie dowodu winy, to... go spreparują lub dopiszą mu cudze przewinienia.

Taki ponury obraz wynurza się z sądowych akt i dokumentów, zgromadzonych przez Katarzynę Fojuth, byłą już p.o. dyrektora Miejskiego Ośrodka Kultury (dziś MCK). - Zdeptano moją godność, zniszczono mi życie... - mówi pani Katarzyna. Wygrała sądową batalię o przywrócenie jej do pracy (wyrok nie jest prawomocny), ale to nie rekompensuje tego, co przeszła.

<!** reklama>- Obrzucono mnie błotem i to cudzym, więc by je zrzucić, zmuszona jestem przerwać milczenie - mówi. Opowiada o urzędniczych intrygach, szantażach i wilczych zachowaniach ludzi związanych z bydgoską kulturą. I o tym, co zabolało ją najbardziej. Gdy w trakcie wypowiedzenia pracy zaszła w ciążę i urodziła martwe dziecko, obecne kierownictwo MOK, przez swego sądowego pełnomocnika, zakwestionowało szpitalny dokument o urodzeniu martwego dziecka, sugerując Katarzynie Fojuth... rzekomą ciążę i odmawiając świadczeń - To nieludzkie - ocenia.

Pokazano jej miejsce w szyku, gdy próbowała ingerować w działalność Jerzego Piskozuba, zarządzającego ostromeckim pałacem. Podpadła, gdy odmówiła podpisania z nim umowy o pracę na czas nieokreślony. Zrobiła szum, gdy bezprawnie i pod groźbą utraty pracy zmuszono księgową, by w jej imieniu tę umowę podpisała. Za tym bezprawiem stali urzędnicy. Mogli wiele stracić, więc prościej było utrącić stołek pod Katarzyną Fojuth.

Jakie polecenie dostali inspektorzy z Zespołu Kontroli UM, którzy przez dwa miesiące okupowali gabinet dyrektorki MOK? Fojuth jest pewna, że szukali na nią haków, bo... - W dniu zakończenia kontroli wymusili na pracownicy działu technicznego spreparowanie niezgodnej z prawdą notatki, sugerującej, że zaginiony laptop był na moim wyposażeniu - mówi Fojuth. Ma oświadczenie tej kobiety, która wyznaje, że zrobiła to na polecenie kontrolerki podinspektor Wiesławy Borakiewicz. Protokołu pokontrolnego pani Katarzynie nie pokazano, bo zanim powstał, ówczesna pełnomocnik prezydenta ds. kultury Marzena Matowska (dziś dyrektor MCK) wystąpiła z wnioskiem o jej zwolnienie, a Rafał Bruski ów wniosek podpisał...

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!