Brda czy Loara?

<!** Image 1 align=left alt="http://www.express.bydgoski.pl/img/glowki/warta_ryszard.jpg" >Co kupić: okazałą kamienicę w centrum Bydgoszczy za - bagatela - 9 milionów złotych, czy też za dokładnie takie same pieniądze nabyć jakieś osiem, może nawet dziewięć ładnych domów jednorodzinnych gdzieś na uroczej francuskiej prowincji? W Prowansji, Pikardii czy innej Normandii? Na szczęście wysokość samej tylko prowizji przy tego typu transakcjach puściłaby mnie z torbami, tak więc ów dylemat rozważam teoretycznie.

W każdym razie dożyliśmy czasów, w których ceny przynajmniej niektórych nieruchomości w Polsce nawet klientów z bogatego Zachodu przyprawić mogą o zawrót głowy. Co więcej, zdarza się już, że ludzie, których nie zawsze stać na własne „m” w Polsce, szukają czegoś dla siebie za zachodnią granicą i co najważniejsze - znajdują. W wielu miejscowościach wschodniej części Niemiec, także przy granicy z Polską, kupić można niezłe mieszkania o wiele taniej niż np. w niedalekim Szczecinie. Trudno się więc dziwić, że niektórzy swe oszczędności i kredyty lokują po niemieckiej stronie Odry.

Wracając na nasze podwórko, to takich ofert jak parcela na Rybim Rynku za 19,5 miliona będzie coraz więcej. Rynek nieruchomości rozwija się i naturalnym zjawiskiem jest to, że obok ofert dla tych ze średni portfelem, przybywać będzie także propozycji dla ludzi bardzo majętnych. Galopujący do niedawna wzrost cen wyraźnie zwolnił, ale można założyć, że jeszcze przez wiele lat, ceny będą szły generalnie w jednym kierunku, czyli górę. Jedynie tempo tego wzrostu może być różne. Może się więc okazać, że to, co dziś wydaje się nam ceną z kosmosu wziętą, za jakiś czas okaże się wyjątkowo tanią okazją.