Testy z języka obcego, grupowe zdawanie egzaminów ustnych, wydłużony czas pisania matury dla wszystkich - to tylko niektóre zmiany, sukcesywnie wprowadzane przez MEN.
<!** Image 2 align=right alt="Image 130180" sub="Czy jeśli nie dojdzie do porozumienia, polskiej oświacie grozi protest? / Fot. Dariusz Bloch">Wczoraj w Warszawie związkowcy i przedstawiciele rządu powrócili do negocjacji płacowych. Przypomnijmy, ministerstwo zaproponowało, by nauczyciele otrzymali w styczniu 2010 r. procent podwyżki, a we wrześniu tego roku 3 procent.
- Odrzuciliśmy ją - mówi Sławomir Wittkowicz, lider WZZ „Solidarność-Oświata”, uczestnik negocjacji. - Pojawiły się jednak inne pomysły, na przykład, zupełnie kuriozalny, by czasowo ograniczyć odpisy na fundusz socjalny. Miałoby to przynieść dodatkowe 800 milionów złotych dla nauczycieli mianowanych i dyplomowanych. ZNP zaproponował, by opóźniono podwyżki i wypłacono je dopiero we wrześniu - dodaje.
<!** reklama>Sprzeciw związkowców
WZZ „Solidarność-Oświata” nie zamierza godzić się ani na „manipulowanie funduszem”, ani na jednorazową wrześniową podwyżkę. Nie podpisze się również pod inną kontrowersyjną propozycją, czyli planem wprowadzenia kolejnego stopnia awansu dla nauczycieli.
Związek Nauczycielstwa Polskiego zaproponował za to dwa rozwiązania. - Pierwsze to jednorazowa, 7-procentowa podwyżka od września 2010 roku - mówi Grzegorz Gruchlik, prezes Kujawsko-Pomorskiego Okręgu ZNP w Bydgoszczy.
Zgodnie z drugim rozwiązaniem, nauczyciele mieliby dostać 3 proc. podwyżki w styczniu i 4 proc. we wrześniu 2010 r.
Jak zaznaczył Grzegorz Gruchlik, ZNP nie zgadza się na to, by zlikwidowano świadczenia urlopowe i fundusz socjalny, po to, by wypłacić nauczycielom 14. pensję.
Związkowcy potwierdzają też, że tegoroczne wrześniowe podwyżki płac nie są zagrożone. - Minister Michał Boni zapewnił nas, że pieniądze są zagwarantowane i samorządy otrzymają wyższe subwencje - mówi Grzegorz Gruchlik. - Pierwszego września nauczyciele powinni otrzymać wypłaty zgodnie z nową tabelą płac.
Tuż po zakończeniu negocjacji (strony powrócą do rozmów 3 września) minister edukacji Katarzyna Hall przedstawiła zmiany programowe, które zostaną wprowadzone do klas pierwszych szkół podstawowych i gimnazjów w nowym roku szkolnym. Uczniowie tych placówek zdawać będą egzaminy kończące w nowej formie. MEN chce, by służyły one sprawdzeniu wiadomości z języka polskiego, języka obcego i matematyki. Dlatego za 6 lat, uczniowie kończący podstawówkę, będą musieli napisać test z języka obcego. Natomiast za 3 lata, gimnazjaliści...
Więcej czasu dla wszystkich
- Oprócz testów, na egzaminie pojawi się także część ustna - wyjaśnia Aleksandra Jagielska, członek zarządu krajowego WZZ „Solidarność-Oświata”, uczestniczka spotkania z minister Katarzyną Hall. - Uczniowie przygotowywać się do niej będą zespołowo. Oczywiście pod kierunkiem nauczyciela.
Przed zmianami nie obroni się również sposób przeprowadzania egzaminów maturalnych.
- Najważniejsze jest to, że nie tylko dyslektycy będą mieli więcej czasu na napisanie testów - dodaje Aleksandra Jagielska. - Z wydłużonego czasu będą mogli skorzystać wszyscy. Nie każdy uczeń ma przecież zdiagnozowaną dysleksję.
Propozycje na 2010 rok
- ZNP: 7 proc. więcej we wrześniu lub 3 proc. w styczniu i 4 proc. we wrześniu.
- Rząd: czasowe zawieszenie odpisów na fundusz socjalny i wypłata dodatkowej 14. pensji
