Już w lutym ubiegłego roku młody mężczyzna wysłał pierwszy list z pogróżkami o bombie. Informował wówczas, że w szczecińskim magistracie znajdują się ładunki wybuchowe. Kolejne listy dotyczyły bomb w Radiu Szczecin, TVP 3 Szczecin i w miejskich szpitalach.
Policja postawiła sobie za cel szybkie znalezienie dowcipnisia. Każdy list uruchamiał szeroko zakrojoną akcję służb mundurowych. Jeden z listów znalazł się nawet na biurku prezydenta Szczecina. Dla Onetu w tej sprawie wypowiedziała się prok. Ewa Obarek z Prokuratury Okręgowej w Szczecinie:
W listach tych znieważył Prezydenta Miasta Szczecina oraz groził mu pozbawieniem życia, czym wzbudził w nim uzasadnioną obawę spełnienia gróźb, przy czym przez swoje podstępne zabiegi w postaci posłużenia się w treści listów danymi osobowymi innej osoby, stworzył pozory, że to ta osoba jest ich autorem w zamiarze skierowania przeciwko niej postępowania karnego.
Jak podaje Onet, złapany 23-latek wcześniej nie miał konfliktów z prawem, nie był też karany. Za podszywanie się pod inną osobę, groźby karalne i wywoływanie fałszywych alarmów bombowych grozi mu do ośmiu lat więzienia.
Źródło: Onet
