Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

BLK ciekawa jak nigdy

Tadeusz Nadolski
Koszykarki pożegnały się z kibicami. Część z nich zapewne w nowym sezonie już nie zobaczymy. Z prawej Elżbieta Międzik, która ma aktualny kontrakt.
Koszykarki pożegnały się z kibicami. Część z nich zapewne w nowym sezonie już nie zobaczymy. Z prawej Elżbieta Międzik, która ma aktualny kontrakt. Dariusz Bloch
Ślęza Wrocław mistrzem Polski koszykarek sezonu 2016/2017. Na podium stanęły także w kolejności Wisła Kraków oraz CCC Polkowice.

Artego Bydgoszcz po dwóch medalach brązowych i dwóch kolejnych srebrnych tym razem zadowolić się musiało czwartym miejscem.

W klubie ten wynik przyjęto z satysfakcją.

- Mieliśmy szósty-siódmy budżet w ekstraklasie. Po raz piąty znaleźliśmy się w czwórce najlepszych drużyn w kraju. Z tego jesteśmy zadowoleni - mówił niedawno w rozmowie z „Expressem” menedżer klubu Jarosław Kotewicz.

Przypomnijmy, że podopieczne Tomasza Herkta po rundzie zasadniczej uplasowały się na szóstym miejscu. W ćwierćfinale play off po dramatycznych pojedynkach wyeliminowały Energę Toruń, w półfinale uległy 1-3 Wiśle Kraków, a w spotkaniach o brąz 0-3 CCC Polkowice.

Nikt nie spada

Na etapie ćwierćfinałów sezon zakończyły wspomniana już Energa oraz AZS Gorzów, AZS UMCS Lublin i Basket Gdynia. Miejsca 9-12 zajęły: Zagłębie Sosnowiec, MKK Siedlce, Widzew Łódź i Ostrovia Ostrów. W tym sezonie nikt nie spadł z BLK.

Po ostatnim spotkaniu z CCC bydgoski zespół otrzymał wolne. Dopiero w przyszłym tygodniu spodziewane są pierwsze rozmowy ze szkoleniowcem oraz z zawodniczkami, które władze klubu będą chciały zatrzymać nad Brdą. Wiadomo, że wśród nich będzie na pewno Elżbieta Międzik, która jako jedyna ma aktualny kontrakt. Rzucająca Artego nad Brda występować będzie już siódmy sezon. W minionych rozgrywkach ze względu na kontuzję nie mogła wystąpić we wszystkich spotkaniach, a w kilku innych grała „na pół gwizdka”(w sumie śr.35 min, 10,3 pkt).

Naszą ekipę czeka gruntowna przebudowa. Wynika to także z faktu, że od sezonu 2017/2018 w rozgrywkach Basket Ligi Kobiet do składu drużyny będą mogły być zgłoszone nie więcej niż dwie zawodniczki posiadające obywatelstwo państwa, którego federacja nie jest zrzeszona w FIBA Europe (wcześniej trzy). Ponadto podczas meczu, gdy piłka jest żywa (w rozumieniu przepisów gry w koszykówkę), na boisku będzie musiała przebywać co najmniej jedna koszykarka posiadająca status zawodnika miejscowego (dotąd dwie).

Klub przymierza się do startu w rozgrywkach EuroCup, chce się bowiem pokazać na Starym Kontynencie. To zależeć będzie jednak od zwiększenia budżetu i ewentualnego większego wsparcia ze strony miasta. W takim przypadku w składzie musiałoby się znaleźć 9-10 pełnowartościowych równorzędnych zawodniczek. A to oczywiście pociągnie za sobą dodatkowe koszty.

Emocje do końca

Wróćmy jeszcze na chwilę do tego, co za nami.

W minionym sezonie rywalizacja o najwyższe trofea, w tym o 82. tytuł mistrza kraju była wyjątkowo ciekawa i emocjonująca.

Już na etapie ćwierćfinałów play off trzy spotkania zakończyły się wynikiem 3-2, a jedno 3-1. W dwóch poprzednich sezonach rywalizacja miała jednostronny przebieg (wszystkie 2-0, grano do dwóch zwycięstw). To mówi samo za siebie.

Jak już wspomnieliśmy mistrzem Polski została Ślęza (3-2 z obrońcą tytułu, Wisłą). We Wrocławiu bardzo rozsądnie budowano tę drużynę. Przypomnijmy, że po jedenastu latach przerwy Ślęza na najwyższym szczeblu zameldowała się w 2014 roku. Nota bene awans wywalczyła w dziwnych okolicznościach. W finale play off I ligi zmierzyła się z Dekoreksem Pabianice. Po dwóch pojedynkach był remis 1-1. Trzeci, decydujący w stolicy Dolnego Śląska, nie doszedł do skutku, bo rywalkom dwa dni wcześniej... skończyły się badania lekarskie i komisarz zawodów nie dopuścił tej drużyny do meczu, a PZKosz. przyznał Ślęzie walkower 20-0.

Faworyt od początku

W pierwszym po dłuższej przerwie sezonie w BLK Ślęza odpadła w ¼ finału z Wisłą. W kolejnym ponownie zmierzyła się z Wisłą, ale już w półfinale (2-3) i ostatecznie wywalczyła brąz (2-0 z CCC Polkowice). W minionym sezonie od początku wymieniana była gronie faworytów. Po 32. kolejkach była liderem (bilans, podobnie jak Wisła 18-4). W ćwierćfinale odprawiła z kwitkiem Basket Gdynia (3-1), w półfinale CCC Polkowice (3-2), a w finale - jak już wspomnieliśmy - drużynę Białej Gwiazdy.

- Pierwsza kwarta była bardzo dobra w wykonaniu obydwu zespołów. Obie drużyny miały wtedy bardzo dobrą skuteczność. I tę skuteczność udało nam się utrzymać przez całe spotkanie. Cieszę się bardzo z tego mistrzostwa, to jest zasługa tych dziewczyn. Cały sezon tworzyliśmy liderki i one dzisiaj funkcjonowały - mówił po ostatnim meczu przed kamerami TVP Sport trener Ślęzy Wrocław Arkadiusz Rusin.

- To był piąty mecz, grałyśmy go u siebie i miałyśmy niesamowite wsparcie kibiców. Mamy co świętować, bardzo się cieszymy. Mówi się, że gra się na tyle, na ile przeciwnik pozwala. Nie pozwoliłyśmy dzisiaj Wiśle rozwinąć skrzydeł. My swoją pracę wykonałyśmy i jesteśmy z tego zadowolone - powiedziała w pomeczowym wywiadzie dla TVP Sport Agnieszka Skobel.

Historia więc zatoczyła koło, bowiem poprzedni (dotąd jedyny) tytuł przypadł tej drużynie dokładnie 30 lat temu w 1987 roku, po finale z... Wisłą Kraków.

Liderka Zoll

Trener Ślęzy Arkadiusz Rusin miał bardzo ciekawy skład, no i przede wszystkim Sharnee Zoll na pozycji numer jeden. Amerykanka występuje nad Wisłą od roku 2010 (wcześniej w CCC Polkowice, AZS Gorzów i drugi rok we Wrocławiu).

W tym sezonie była zdecydowana liderką swojej drużyny. Jej umiejętności docenione zostały przez trenerów, którzy wybrali ją MVP sezonu zasadniczego. W 22 rozegranych spotkaniach w tym sezonie zdobywała średnio 11,4 punktu, 3,6 zbiórki i 9,8 asysty (liderka BLK), co składało się na eval na poziomie 20,9 (czwarty wynik w lidze).

Rewelacyjnie spisywała się także w serii finałowej z Wisłą i ponownie odebrała nagrodę za tytuł MVP. W pięciu spotkaniach zdobywała średnio 12,2 punktu, miała 5,2 zbiórki i 9 asyst na mecz, co składało się na najwyższy wskaźnik eval w całej drużynie - 19.

Amerykanka w decydującym spotkaniu finałowym zanotowała efektowne triple-double (podwójna zdobycz w trzech kategoriach): 12 punktów, 10 zbiórek i 14 asyst.

Trenerskie roszady

Tuż po zakończeniu sezonu już doszło do pierwszych trenerskich roszad. AZS UMCS Lublin, który odpadł na etapie ćwierćfinałów, objął Wojciech Szawarski. Z kolei prowadzący ten zespół przez ostatnie trzy sezony Krzysztof Szewczyk przeniósł się do Krakowa. W Wiśle zastąpił Hiszpana Jose Ignacio Hernandeza, który pod Wawelem pracował z przerwą przez sześć lat (trzy mistrzostwa i dwa wicemistrzostwa kraju).

MAGAZYN SPORTOWY24 - POPEK O WALCE Z HARDCOROWYM KOKSEM I NIE TYLKO!

POLUB NASZ PROFIL NA FACEBOOKU

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!