Dla bydgoszczan to bardzo ważny mecz w kontekście walki o pierwsze miejsce po sezonie zasadniczym. Na razie BKS Visła zajmuje trzecie miejsce w tabeli, mając aż 12 punktów straty do prowadzącego BBTS Bielsko-Biała. Do lublinian strata wynosi pięć „oczek”. Jasno więc wynika, że jeśli podopieczni Marcina Ogonowskiego muszą nie tylko wygrywać za trzy pukty, ale także liczyć, że przegrywać zaczną rywale z Bielska-Białej i Lublina.
Bydgoszczanie tak duże straty zanotowali głównie dlatego, że rozgrywali aż sześć pięciosetowych meczów, z których dwa przegrali. I o ile porażkę z BBTS można jeszcze jakoś wytłumaczyć, tak przegranej z Mickiewiczem Kluczbork już nie.
Środowi rywale BKS Visła także doznali dwóch porażek i to z tymi samymi rywalami, co bydgoszczanie. Lublinianie to doświadczona ekipa z graczami mającymi za sobą wiele sezonów w Plus Lidze. Do tej grupy trzeba zaliczyć: rozgrywającego Grzegorza Pająka, atakującego Szymona Romaćia czy przyjmujących Jakuba Wachnika i Jakuba Peszkę, który ostatni sezon spędził w Bydgoszczy.
W Lublinie też głośno mówi się o awansie do Plus Ligi.
Druga runda zapowiada się pasjonująco. Przypominamy, że po rundzie zasadniczej pierwszych osiem zespołów zagra w play off. W dwóch pierwszych rundach gra się do dwóch zwycięstw, a finale do trzech wygranych. Runda zasadnicza zakończy się pod koniec marca. Koniec sezonu w maju. Tylko zwycięzca play off lub finalista będą mieli prawo wystąpić do PLS o prawo gry w Plus Lidze. Zagrają w niej po spełnieniu wymogów regulaminowych.
