Jak czytamy w Onecie podczas rozprawy sąd przez kilka godzin rozpatrywał wnioski formalne składane przez Zbigniewa S. Domagał się on m.in. wyłączenia z udziału w procesie sędziego przewodniczącego, wyłączenia prokuratora, zwrotu sprawy do prokuratury czy powołania interdyscyplinarnego zespołu biegłych lekarzy do zbadania "dramatycznie pogarszającego się" - zdaniem głównego oskarżonego – jego staniu zdrowia.
Ostatecznie sędzia musiał proces odroczyć. Kolejna rozprawa odbędzie się 19 marca tego roku. Tymczasem sam Zbigniew S. trafił na oddział szpitalny aresztu śledczego w Krakowie. Ma zostać też poddany badaniom lekarskim.
- Postępowanie zainicjowane zostało zawiadomieniem z dnia 14 sierpnia 2014 r. złożonym przez syndyka masy upadłości spółki "Viamot" SA, z treści którego wynikało, że w przedziale czasowym pomiędzy grudniem 2013 r. a marcem 2014 r. podjęte zostały decyzje o charakterze gospodarczym, skrajnie niekorzystne dla interesów finansowych spółki "Viamot" SA - mówił z początkiem stycznia Onetowi prokurator Janusz Hnatko, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Krakowie. W praktyce oznacza to, że firma związana z branżą motoryzacyjną w ciągu kilku miesięcy miała stracić cały swój majątek. Chodzi m.in. o wyposażenie salonów samochodowych oraz nieruchomości. Straty wyceniono na 42 miliony złotych.
W toku prowadzonego postępowania zarzuty przedstawiono dziewięciu osobom: Zbigniewowi S., Filipowi U., Iwonie S., Przemysławowi S., Bartłomiejowi K., Sebastianowi W., Mariuszowi R., Pawłowi C. i Michałowi K.; wobec siedmiu zastosowano środek zapobiegawczy w postaci tymczasowego aresztowania.
Żaden z podejrzanych nie przyznał się do popełnienia zarzuconych mu czynów. Sprawą Zbigniewa S. i pozostałych osób zajmie się dziś krakowski sąd.
Źródło: Onet