Junta birmańska blokuje Facebooka, ograniczając możliwość komunikowania się przeciwników zamachu stanu.
Wojskowi odcięli ważny kanał, aby ograniczyć protesty.
Generał Min Aung Hlaing, szybko dąży do umocnienia władzy po obaleniu Aung San Suu Kyi oraz zatrzymaniu jej i jej współpracowników w poniedziałek. Generał oświadczył, że może utrzymać władzę przez sześć miesięcy po zakończeniu rocznego stanu wyjątkowego, aby przeprowadzić wybory.
Armia przejęła władzę, mówiąc, że doszło do nieprawidłowości w ubiegłorocznych wyborach, które skierowały kraj ku demokracji. Zamach potępiła ONZ i zachodnie rządy, które wezwały juntę do uszanowania zwycięstwa Narodowej Ligi na rzecz Demokracji Suu Kyi.
Sprzeciw wobec junty pojawił się bardzo mocno na Facebooku, głównej platformie internetowej w kraju i stanowi podstawę komunikacji dla biznesu i rządu.
Ministerstwo Komunikacji i Informacji stwierdziło, że Facebook - używany przez połowę z 53 milionów ludzi w Birmie - będzie zablokowany do niedzieli, 7 lutego, bo użytkownicy „rozpowszechniają fałszywe wiadomości”. Wiadomości WhatsApp na Facebooku również zablokowano.
Zapotrzebowanie na usługi VPN umożliwiające uniknięcie blokady wzrosło o 4300 proc. Rząd ogłosił, że zablokuje też serwery VPN.
75-letniej Suu Kyi nie widziano od czasu jej zatrzymania w poniedziałek.Postawiono jej zarzut nielegalnego importu i używania sześciu krótkofalówek znalezionych w jej domu. Ma przebywąć w odosobnieniu do do 15 lutego.
Suu Kyi, to córka bohatera niepodległości byłej brytyjskiej kolonii, Aung San. W 1991 roku otrzymała Pokojową Nagrodę Nobla. Pozostaje popularna w kraju, mimo uszczerbku na jej międzynarodowej reputacji z powodu losu muzułmańskich uchodźców Rohingya.
