https://expressbydgoski.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Biorą poniżej 4 tysięcy

Sławomir Bobbe
Na wiosnę ożywiła się sytuacja na rynku nieruchomości. Z jednym zastrzeżeniem - dotyczy to lokali tańszych niż 4 tysiące złotych za metr kwadratowy.

Na wiosnę ożywiła się sytuacja na rynku nieruchomości. Z jednym zastrzeżeniem - dotyczy to lokali tańszych niż 4 tysiące złotych za metr kwadratowy.

<!** Image 2 align=right alt="Image 149972" sub="„Kamienica Piastowska” ma być jednym z tych projektów, które powoli zmieniać będą charakter bydgoskiego Śródmieścia. Na razie oczy cieszy tylko jego wizualizacja. Fot. Tadeusz Pawłowski">- Jeśli ktoś chce szybko sprzedać mieszkanie, schodzi z ceny do 3800 albo 3600. Oczywiście najlepiej sprzedają się mieszkania 2-pokojowe, potem 3-pokojowe. Nie widzę wielkiego zainteresowania kawalerkami, sadzę, że poniekąd z winy sprzedających. Błędem jest bowiem inwestowanie w mieszkanie przed jego sprzedażą. Ludzie kupują zabudowy, drogie sprzęty, urządzenia, kładą kafle. Nie zdają sobie sprawy, że ta inwestycja się nie zwróci. Ludzie chcą mieć możliwość kształtowania mieszkania według swoich wyobrażeń, chcą kupić mieszkanie, a nie sprzęty. A sprzedający wlicza je w cenę mieszkania, co powiększa koszty. I mamy problem - uważa Andrzej Bączkowski z biura nieruchomości Abren.

Bariera 4 tysięcy złotych za metr nie dziwi. Od tego progu bowiem zaczynają się sprzedawać mieszkania zupełnie nowe, chociażby w zasobach bydgoskich spółdzielni mieszkaniowych. Na osiedlu Tatrzańskim w Fordonie (ulica Lawinowa) mieszkania można było kupić już od 4070 złotych. Lokale wyposażone będą m.in. w tzw. biały montaż i armaturę sanitarną, drzwi wewnętrzne, kuchenkę elektryczną, do każdego mieszkania przynależeć będzie komórka lokatorska.

Najgorzej w wieżowcach

- Fordon w ogóle jest popularną dzielnicą, zwłaszcza na peryferiach, gdzie jest dużo zieleni, mieszkania nie czekają długo na klienta - zauważa Andrzej Bączkowski. - Co innego stare kamienice w centrum, tu - mimo, że cena za metr jest niska - trzeba na kupca czekać bardzo długo. Gorzej jest tylko na ostatnich piętrach bydgoskich wieżowców.

<!** reklama>Są jednak bydgoszczanie, którzy nie wyobrażają sobie mieszkania poza centrum. - Lubię klimat starych kamienic. Chcę mieszkać w centrum. Nie mam dzieci, więc nie interesuje mnie dostęp do przedszkoli czy brak zieleni. Jest za to blisko do pracy, nie tkwię w korkach, a na wyciągnięcie ręki mam kawiarnie, restauracje i wszystko, czego mi trzeba - nie kryje pani Hanna, (jeszcze) mieszkanka Błonia. - Szkoda, że oferty są kiepskie. Albo zdewastowane wymagające potężnych inwestycji kilkupokojowe mieszkania, albo bardzo małe kawalerki nadające się na mieszkania studenckie, a nie do stałego zamieszkania. Mam nadzieję, że jednak coś sensownego, czyli do 150 tysięcy złotych, wkrótce znajdę.

- Dramatem Bydgoszczy jest to, że bydgoszczanie nie lubią swojego centrum - mówi Mikołaj Grott, prezes Kancelarii Nieruchomości Class. - Liczy się tu tylko Sielanka (w ofercie firmy znajduje się willa za 3 miliony złotych - red.) i jej najbliższe okolice. To oferta dla wysublimowanego klienta, bardziej wizjonera i inwestora niż kogoś, kto szuka miejsca do zamieszkania. A lokalizacja ma kluczowe znaczenie dla ceny mieszkania, czasem ważna może być nawet nazwa ulicy, na której się znajduje. Jednak nie odczuwamy w żaden sposób załamania na rynku. Trudno jednak sprzedać teraz dom i mieszkania kupowane „na górce” w 2006 roku. Jeśli ktoś kupował lokal w „średniej” lokalizacji za 5500 za metr, zapłacił wiele za remont i aranżację i chce teraz sprzedać go za 6 tysięcy złotych za metr, to nie znajdzie nabywcy. Podobnie jest z właścicielami domów. Teraz sytuacja jest taka, że kupno ziemi i zbudowanie domu jest tańsze o około 30 procent niż kupno domu z rynku wtórnego. Jeśli te ceny nie zbliżą się, domy nie będą się sprzedawały - uważa prezes Mikołaj Grott.

Niektórych stać

Są jednak tacy klienci, dla których cena nie ma wielkiego znaczenia, liczy się komfort, prestiż i wykonanie. Z 15 apartamentów w Rubinowym Domu (powstającym na miejscu dawnego kina „Polonia”) sprzedano już cztery, a dalsze dwa zarezerwowano. Cena za metr - bagatela - 7 tysięcy złotych za metr.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Biznes

Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na expressbydgoski.pl Express Bydgoski