Biletów uzupełniających nie ma w Bydgoszczy, bo nie biorą ich właściciele kiosków i sklepików

Zobacz wideo: Od lutego rosną opłaty za parkowanie w Bydgoszczy

Od 1 stycznia za przejazdy komunikacją publiczną w Bydgoszczy płacimy więcej - za jednorazowy bilet normalny 3,80 zł zamiast 3 zł. Jeśli ktoś ma jeszcze zapasy starych papierowych biletów, zgodnie z uchwałą Rady Miasta, może je wykorzystać. Wystarczy dokupić bilety uzupełniające. Tyle tylko, że jest kłopot z ich upolowaniem.

Stary bilet i... kontrola

O problemie pisaliśmy tydzień temu. Czytelnicy skarżyli się, że biegają po kioskach bezskutecznie. Pojawiają się relacje, że właściciel punktu sprzedaży detalicznej bilety chciał kupić w Zarządzie Dróg Miejskich i Komunikacji Publicznej, ale... ich nie było.

- Byłem w kiosku Inmedio w Focusie i babka też mówiła, że nie mają w ogóle nowych biletów, a w biletomacie sprawdzałem - nie ma opcji kupienia biletu wyrównującego. Jakoś tydzień temu wracałem z Żołędowa do Bydgoszczy linią nr 94 i skasowałem stary bilet normalny. Miałem kontrolę. Podszedł gość, sprawdza bilet i mówi, że ten bilet jest stary, że są już nowe bilety. A ja mu mówię, że próbowałem kupić w kioskach bilet wyrównujący, ale nie było. On - że w takim razie powinienem kupić bilet albo przez aplikację w telefonie, albo w automacie w autobusie - relacjonował jeden z oburzonych pasażerów.

- Bilety są dostępne w naszej siedzibie już od blisko miesiąca - zapewnia Tomasz Okoński, rzecznik ZDMiKP. - Nie ma żadnego problemu z ich dostępnością. Prywatni właściciele kiosków nabywają je u nas i sprzedają w swoich punktach. Tak jest od zawsze. To ich decyzja o dalszej sprzedaży.

Tyle że właściciel punktów bilety rzadko kupują, bo mają od jednego egzemplarza - grosz zysku.

- Mamy świadomość, że bilety papierowe są coraz mniej popularne wśród pasażerów, a punktów sprzedaży jest po prostu coraz mniej. To tendencja ogólnokrajowa. Z naszej strony wprowadzamy więc nowe rozwiązania w opłatach za przejazd, oparte na kartach płatniczych i aplikacjach w telefonie - mówi Tomasz Okoński, rzecznik zarządu dróg Miejskich i Komunikacji Publicznej w Bydgoszczy.