Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Bieda w województwie kujawsko-pomorskim. Teoretycznie jest nam dobrze. A w praktyce?

Katarzyna Piojda
Katarzyna Piojda
Stały brak pieniędzy dla zaspokojenia nie zachcianek, lecz podstawowych potrzeb, jak zakup jedzenia, ubrań, lekarstw, zapewnienie mieszkania - tego doświadczamy
Stały brak pieniędzy dla zaspokojenia nie zachcianek, lecz podstawowych potrzeb, jak zakup jedzenia, ubrań, lekarstw, zapewnienie mieszkania - tego doświadczamy Małgorzata Genca
Pieniądze ponoć nie mają znaczenia, chyba, że ich brakuje. Bieda niektórym Polakom wciąż mocno daje się we znaki. Maszeruje z inflacją w parze, bo przecież nieszczęścia chodzą parami.

Hołd bezbronnym ofiarom wojny w Ukrainie na Starym Rynku w Bydgoszczy

od 16 lat

Sytuacja nr 1. Starsza pani idzie do marketu w Bydgoszczy i wybiera banana. Ogląda go z wszystkich stron. Zanim kasjerka nabije cenę, pani upewnia się, czy owoc będzie kosztował mniej niż złotówkę. Będzie - 93 grosze. Klientka decyduje się na zakup.
Odchodząc z bananem od kasy, szepcze, jakby do siebie: - Pół zjem dziś, a pół na jutro zostawię.

Sytuacja nr 2, w tym samym markecie, w kolejce do tej samej kasy. Chłopiec (w wieku około 10 lat) prosi mamę o napój niegazowany. Ona uznaje, że za drogi. Syn nalega. Mówi, że wszyscy jego koledzy na podwórku mają takie napoje, tylko on nie.
Kobieta na to: - Zostawiłeś w domu butelkę po takim właśnie napoju. Naleję ci wody i z nią pójdziesz na dwór. Będziesz miał, jak kumple.
Chłopcu chodziło o picie w 250-mililitrowej butelce, za 1,99 zł. Podobnych obrazów oblicza biedy jest sporo.

Oblicza biedy

Małżeństwo wnioskowało do spółdzielni o zamianę mieszkania na mniejsze, bo żyje jedynie z pensji kobiety i renty jej męża. Renta wystarcza na pół comiesięcznych opłat. Za mały metraż opłaty też będą małe. Emerytowana nauczycielka miała niepisaną tradycję: co miesiąc kupuje dwie książki. W bieżącym roku pani przestała być tradycjonalistką. Książki wypożycza. Musiała bowiem ciąć koszty. Ucięła je na wizytach w księgarni.

Gdy pojedynczy uczeń nie jedzie na klasową wycieczkę, to jest to najczęściej podyktowane względami finansowymi. Jak dorosły idzie do apteki i pyta o zamienniki leków, to przeważnie nie ten z wypchanym portfelem. A jak pracownik biurowy po etatowych godzinach dorabia sobie wykładaniem towaru na sklepowych półkach, to dlatego, żeby wystarczyło mu do końca miesiąca.
Bieda i ubóstwo to pojęcia nie tylko ekonomiczne, ale i społeczne, a odnoszą się do zjawiska rozłożonego w czasie. Oznaczają stały brak pieniędzy dla zaspokojenia nie zachcianek, lecz podstawowych potrzeb, jak zakup jedzenia, ubrań, lekarstw, zapewnienie mieszkania.

Przed laty wielu rodaków liczyło na poprawę sytuacji materialnej - po wejściu Polski do Unii Europejskiej. Ten moment nastąpił w 2004 roku. Mieliśmy mieć drugie eldorado. W 2007 roku, na zlecenie Komisji Europejskiej, we wszystkich unijnych krajach zostało przeprowadzone badanie dotyczące postrzegania ubóstwa przez opinię publiczną. Okazało się, że jako żyjący w biedzie postrzegani są przede wszystkim obywatele nowych krajów członkowskich. Wśród nich są nasi.

- Przeciętny Polak sądzi, iż w okolicy, w której mieszka, ubóstwem dotkniętych jest 64 procent osób, w tym skrajnym ubóstwem 20 proc. - wskazywali autorzy raportu Głównego Urzędu Statystycznego „Ubóstwo w Polsce na tle krajów Unii Europejskiej - podstawowe fakty i dane”.

Transfery społeczne

Biedę niby da się zmierzyć. Istnieje wskaźnik zagrożenia ubóstwem. Obrazuje on, jaki mamy odsetek ludzi najuboższych. Pod uwagę bierze się tutaj też tzw. transfery społeczne. Są to pieniądze otrzymywane przez osoby samotne i rodziny, w tym świadczenia rodzinne, zasiłki dla bezrobotnych, chorobowe. Te pieniądze mają pozwolić kupić czy opłacić to, co niezbędne.
Poprawiło się nam. - W 2020 roku (z tego roku pochodzą najnowsze dane - przyp. red.) w województwie kujawsko-pomorskim wskaźnik zagrożenia ubóstwem po transferach społecznych wyniósł 16,6 proc. - informuje Michał Cabański z Kujawsko-Pomorskiego Ośrodka Badań Regionalnych w Bydgoszczy. - W porównaniu do poprzedniego, jak i 2010 roku, wskaźnik ten spadł, odpowiednio o 3,1 punktu procentowego. i o 2,6 p. proc.

To w dużej mierze zasługa 500 plus na dzieci, sztandarowego programu Prawa i Sprawiedliwości, a wypłacanego od 2016 roku.
Politycy PiS przekonują, że rodzinom polepszyła się jakość życia dzięki tym wypłatom.

A Jan Grabiec z Platformy Obywatelskiej mówi: - Nie da się poprawić jakości życia wyłącznie przez 500 plus, bo ludziom żyje się gorzej niż pięć, siedem lat temu.

Strefa niedostatku

Janusz Piechociński z Polskiego Stronnictwa Ludowego: - Po wejściu 500 plus, w skrajnej biedzie żyło poniżej 5 proc. Polaków. Dziś mamy odbicie w drugą stronę. Za chwilę będziemy mówić o podwojeniu albo potrojeniu liczby osób, żyjących w strefie niedostatku.

W ciągu sześciu lat świadczenie straciło na wartości. - Ze względu na wysoką inflację, 500 plus jest dziś warte już tylko 380 zł w cenach ze startu programu, czyli kwietnia 2016 roku - wskazuje Paweł Majtkowski, analityk rynków eToro w Polsce. Żeby ono miało dziś taką samą realną wartość, jak w 2016 roku, powinno obecnie wynosić 658 zł.

Pieniądze na chleb

Powinniśmy się cieszyć, bo lepiej zarabiamy. Przeciętna miesięczna pensja brutto w sektorze przedsiębiorstw w maju 2022 w naszym regionie kształtowała się na poziomie 5657,34 zł. Była o ponad 13 proc. wyższa niż przed rokiem o tej samej porze.
Niektórzy, zamiast statystyk urzędowych, stosują przeliczniki... chlebowe. Płaca minimalna wynosi 2363 zł na rękę. W 2016 roku, gdy było to 1355 zł netto, mogliśmy kupić 654 bochenki chleba. Półkilogramowy pszenno-żytni kosztował jakieś 2,07 zł. Teraz dajemy prawie 4 zł i za całą wypłatę dostaniemy 591 bochenków.

Pandemia, która pojawiła się u nas w 2020 roku, pogorszyła sytuację wielu Polaków. Stracili pracę, więc ich dochody mocno zmalały. Wydatki natomiast rosną z powodu inflacji. Ta w 2022 roku jest rekordowa. Ceny usług w ciągu roku wzrosły o 10,8 proc. Jeszcze szybciej rosną ceny towarów – 14,9 proc.
Koronawirus, drożyzna i wojna w Ukrainie wpędzają nas w biedę. Jeszcze jednak przed wybuchem wojny, za mniej niż 20 zł dziennie, czyli poniżej progu ubóstwa, żyło w Polsce około dwóch milionów osób. Tak wskazuje Federacja Polskich Banków Żywności.

Ranking dobrobytu

Co roku powstaje europejski ranking dobrobytu. Pokazuje, jak konsumenci w poszczególnych krajach unijnych radzą sobie z prowadzeniem budżetu domowego, czy na czas opłacają rachunki i czy są w stanie oszczędzać. Polska w tym zestawieniu (edycja 2022), obejmującym 24 kraje, ulokowała się na czwartym miejscu. Tyle że od końca.

Niewielu z nas oszczędza, lecz wielu stara się ograniczać wydatki. - Aż 69 proc. Polaków dokonało budżetowych cięć domowych - zaznaczają autorzy analizy, przeprowadzonej na zlecenie firmy windykacyjnej KRUK. - Dla ponad połowy powodem jest wzrost cen.
Nie oznacza to jedynie, że rezygnujemy z zakupów rzeczy, których mieć nie musimy, przykładowo z nowej odzieży i markowych butów oraz wakacyjnych podróży albo nowego sprzętu rtv i agd.

Rezygnacja z opłat

- Niepokojące jest to, że na liście wydatków, z których Polacy rezygnują, znalazły się również opłaty za bieżące rachunki, czyli prąd, gaz czy telefon - wymienia Agnieszka Salach, rzeczniczka prasowa KRUK. - Z naszego badania wynika, że nie opłaca ich na czas 11 proc. osób. Z kolei 6 proc. zadeklarowało, że przestało spłacać raty pożyczek lub kredytów. Takie zobowiązania prędzej czy później trzeba będzie spłacić.

A propos spłacania: w 2021 roku spadło rok do roku średnie zadłużenie Polaków. W Rejestrze Dłużników BIG InfoMonitor i bazie informacji kredytowych BIK widać, że na koniec zeszłego roku średni dług wyniósł 27,2 tys. zł. To o 6 proc. mniej niż w 2020. Przeciętne zadłużenie osoby fizycznej, wpisanej do Krajowego Rejestru Długów, ostatnio było bliskie 18,5 tys. zł i zmalało o 5,5 proc. przez rok.

Raczej jednak nie mamy powodów do radości. - Widoczna w części rejestrów tendencja spadkowa nie oznacza poprawy sytuacji finansowej Polaków - podkreśla Piotr Bijański, prezes sieci kancelarii Twój Prawnik 24. - W zasadzie spada zdolność kredytowa rodaków. Zaciągają więc pożyczki w instytucjach pozabankowych, a te często nie rejestrują zadłużenia.

Dwie kadencje

Jarosław Kaczyński, prezes Prawa i Sprawiedliwości, zapowiadał podczas ostatniej wizyty w Grudziądzu: - Wciąż musimy robić wszystko, aby likwidować ubóstwo. To uda się zrobić. Potrzebujemy jeszcze dwóch kadencji.
Od razu słychać komentarze typu: - Jeszcze dwie kadencje i wszyscy ubodzy nie przeżyją pierwszych mrozów, jak się na chrust nie załapią, a na węgiel nie stać.

Zdarza się i tak: młody mężczyzna włamał się do piekarni w Tucholi. Ukradł 12 bochenków chleba. Policja go ścigała. Odzyskała tylko jeden. Funkcjonariusze dociekali, co się stało z pozostałymi. Mężczyzna im wytłumaczył. - Poruszyła mnie ludzka bieda. Rozdawałem pieczywo w nocy na ulicach miasta.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo

Materiał oryginalny: Bieda w województwie kujawsko-pomorskim. Teoretycznie jest nam dobrze. A w praktyce? - Gazeta Pomorska