Nie chodzi o to, by komputery zastąpiły książki, ale je wzbogaciły. - Ośrodek informatyczny umożliwi nieodpłatnie dostęp do dodatkowych wiadomości - mówi Ewa Stelmachowska, dyrektorka Wojewódzkiej i Miejskiej Biblioteki Publicznej.
<!** Image 2 align=right alt="Image 65612" sub="Pierwsze kliknięcia myszką w bydgoskiej „Infotece” miały miejsce wczoraj. Uczestnicy inauguracji komputerowego zakątka nie kryli zadowolenia. /Fot. Tadeusz Pawłowski">Skorzystają choćby bydgoscy studenci. - To strzał w dziesiątkę. Chętnie poszukam w sieci nowinek z dziedziny psychologii. Do tej pory, by potrzebne na zajęcia informacje znaleźć w Internecie, musiałam korzystać z kafejek. Wiadomo, że dla studenta to dodatkowy wydatek - mówi Magda, studentka psychologii na UKW. - Znalezione materiały można też bezpłatnie wydrukować, a więc to kolejna korzyść dla studenckich kieszeni - dodaje.
O to, że młodzi ludzie wykorzystają nowe możliwości w nieodpowiedni sposób, nie trzeba się martwić. - Chodzi o edukację. Granie i otwieranie niedozwolonych stron jest niemożliwe, bo po prostu je zablokowaliśmy - zdradza dyrektorka Ewa Stelmachowska.
<!** reklama>„Infoteka” mieści się w budynku głównym bydgoskiej biblioteki, przy Starym Rynku. Można z niej korzystać od poniedziałku do piątku w godzinach 12-19. Na miejscu są nowoczesne komputery, skaner, drukarka. - Pomysł zrodził się, gdy wprowadzaliśmy nowy system w bibliotece. By przeszkolić pracowników, informatycy musieli znosić sprzęt z całej biblioteki. Było to kłopotliwe, więc zaczęliśmy myśleć o korzystniejszym rozwiązaniu. Przygotowaliśmy projekt stworzenia ośrodka informatycznego w naszej bibliotece. Udało nam się zdobyć pieniądze z Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego w ramach programu „Mecenat 2007” - mówi pani dyrektor.
Na razie kącik informatyczny przy bydgoskiej wypożyczalni jest na etapie próbnym. - Czas pokaże, czy „Infoteka” sprawdzi się w naszym mieście. Liczymy się z tym, że będzie trzeba wprowadzać limity czasowe. Mogą pojawić się też inne trudności, z którymi będzie trzeba się zmierzyć, ale jesteśmy dobrej myśli. W razie potrzeby, bywalcom pomagać będą dyżurni informatycy - dodaje Ewa Stelmachowska.