Krótko przed południem na Wyspie Młyńskiej nie ma wielkiego ruchu. Dziewczyna leży na kocyku i opala się. Na ławeczkach siedzi para zakochanych, w międzywodziu moczy nogi kilkoro maluchów pod czujnym okiem swoich babć. Krajobraz uzupełnia ochroniarz muzeum, leniwie palący papierosa i grupka rowerzystów, chroniąca się w cieniu. Dalej już tylko plac zabaw, na którym bawią się dzieci. Ze „Słonecznika”, zwykle wypełnionego do ostatniego miejsca, nie wysiada nikt, nikt też nie czeka na nabrzeżu. Nikogo też nie ma w kawiarence na Wyspie. Gdzie podziały się tłumy bydgoszczan, którzy przed zamknięciem mostu od strony Jezuickiej okupowali wręcz Wyspę, gdy tylko zza chmur wyjrzało słońce?
[break]
Upały i wakacje to tylko częściowe wytłumaczenie, wcześniej nie stanowiły problemu dla odwiedzających.
Na zeszłotygodniowym spotkaniu z kupcami, prowadzącymi biznes w okolicach Starego Rynku, - Edward Syka ze Stowarzyszenia Bydgoska Starówka apelował, by oznaczyć dojście do Wyspy Młyńskiej strzałkami i kierunkowskazami. Obiecano to wykonać, ale wejście na wyspę dla turystów nadal jest zagadką, choć na zamknięciu przesmyku na ul. Ku Młynom ustawiono tablicę informacyjną.
- Byliśmy na Starym Rynku i chcieliśmy dostać się na Wyspę, ale znaleźliśmy szlaban. Nie bardzo wiedzieliśmy, jak tam dojść, najpierw poszliśmy w kierunku kościoła, ale tam przejścia nie ma. Popytaliśmy ludzi i powiedzieli nam, że trzeba wejść od drugiej strony ulicy. Było warto, to piękne miejsce - mówiła nam pani Halina, która wraz z mężem przyjechała z Ełku.
Ratusz bije się w piersi i obiecuje zmiany. - Jeszcze dziś po południu zostaną ustawione tablice informacyjne (żółte) o zmianie dojść do Wyspy Młyńskiej - zapewniła wczoraj Marta Stachowiak, rzecznik prezydenta. - Jedna będzie zamontowana na ul. Farnej na wysokości katedry, druga od strony Muzeum Okręgowego. Żeby ułatwić dojście do urzędu od strony ulicy Przyrzecze i od ul. Jezuickiej, na drzwiach wejściowych umieścimy informację z mapką orientacyjną, pokazującą schemat dojść do ul. Przyrzecze i na Wyspę Młyńską.
- Trzeba uporządkować wejście na Wyspę w okolicach funkcjonującego niegdyś letniego ogródka. To teraz główne wejście na wyspę, a wygląda na zaniedbane. Poza tym warto zauważyć, że ciężko na wyspę dostać się osobom niepełnosprawnym i starszym. Kolejne wejście, przez tzw. magiczne schody od ulicy Długiej, też nie nadaje się dla osób na wózkach i poruszających się o kulach - uważa Edward Syka.