
3-letnią suczkę Nelly uratowali w jednym z mieszkań przy ul. Pomorskiej, bydgoscy policjanci i OTOZ Animals Oddział Kujawsko-Pomorski.

Przetrącona szczęka, połamane i wybite zęby, uszkodzona łapa, amunicja w ciele psa - 3-letnia suczka Nelly, którą uratowali 4 marca w jednym z mieszkań przy ul. Pomorskiej, bydgoscy policjanci i OTOZ Animals Oddział Kujawsko-Pomorski przeszła gehennę.
- To była jedna z tych interwencji, po których trudno zasnąć - mówi Daria Pilewska, starszy inspektor OTOZ Animals Oddział Kujawsko-Pomorski. - Zostaliśmy wezwani przez policjantów z Komisariatu Bydgoszcz-Śródmieście. Przeprowadzali w tym lokalu interwencję w związku z inną sprawą, ale zauważyli psa, który miał uszkodzoną łapę. Tylko dzięki ich intuicji udało się Nelly zabrać od właściciela i jej pomóc. Funkcjonariusze zachowali się bardzo profesjonalnie i wykazali się empatią.
Suczka była bardzo nieufna. - Gdy trafiła do kliniki weterynaryjnej Centrum, praktycznie tylko mi dała się dotknąć - mówi Daria Pilewska. - Na widok mężczyzn bardzo źle reagowała. Gdy dwóch mężczyzn-lekarzy próbowało się do niej zbliżyć ze stetoskopem, by ją zbadać, wpadała w panikę, nie panowała nad potrzebami fizjologicznymi, zaczęła wyć i gryźć na oślep. Konieczne było podanie jej środków uspokajających.
W mieszkaniu, gdzie znaleziono Nelly było ciemno, choć interwencja odbyła się około południa.

- To, co zobaczyłam, przeraziło mnie - mówi Daria Pilewska. - Kundelek ważący ok. 10 kg miał bezwładną łapę i kłopot z ustaniem. Dopiero z bliska zauważyłam, że ma przetrąconą szczękę i nie może zamknąć pyszczka.
Wstępnie wykluczono, by urazy powstały w wyniku kolizji z samochodem.
- Okazało się, że Nelly w dwóch miejscach ma złamaną żuchwę. Uraz mógł powstać prawdopodobnie w wyniku kopnięcia - mówi Daria Pilewska. - Lewa przednia łapa również była złamana w kilku miejscach, zwisała bezwładnie. Stwierdzono też przemieszczenie kości. Lekarze weterynarii podejrzewają, że złamania powstały w różnym czasie. Na ciele suczki znaleziono też liczne blizny niewiadomego pochodzenia. Niektóre mogły świadczyć o biciu jej paskiem. Badanie RTG wykazało też obecność w ciele psa amunicji. Jeden z pocisków na wysokości ucha udało się usunąć i przekazać policji. Pozostałe dwa w okolicy łopatki i biodra, ze względu na głębokość usadowienia i lokalizację, będą musiały zostać, bo ich usunięcie mogłoby grozić uszkodzeniem nerwów.

Jeszcze tego samego dnia wieczorem (4 marca) Nelly pomyślnie przeszła skomplikowaną i wielogodzinną operację rekonstrukcji szczęki. Operację łapy trzeba było przełożyć na inny termin.
Właściciel psa został przesłuchany. - Twierdzi, że ma go od niedawna, że przybłąkał się i go przygarnął - mówi kom. Przemysław Słomski z KWP w Bydgoszczy. - Pies reagował jednak źle na właściciela. W czasie interwencji policjanci zauważyli też pudełko ze śrutem i znaleźli też pistolet pneumatyczny. Wszczęte zostało postępowanie z ustawy o ochronie zwierząt, a konkretnie z artykułu o znęcanie się nad zwierzęciem ze szczególnym okrucieństwem.
Grozi za to kara od 3 miesięcy do 5 lat więzienia. Sąd może też nałożyć nawiązkę w wysokości od 1000 zł nawet do 100 tys. zł.
Dziś (8 marca) właściciel psa został zatrzymany.