<!** Image 1 align=left alt="http://www.express.bydgoski.pl/img/glowki/bobbe_slawomir.jpg" >Zbyt długo czekaliśmy na to, żeby ratusz przekonał się do pomysłu powierzenia spraw promocyjnych i turystycznych profesjonalnej firmie. Mamy w urzędzie kilku ludzi, którzy się na tym znają i sprawie się poświęcają. Dobre chęci jednak nie wystarczą, potrzebne jest nowe, inne spojrzenie na Bydgoszcz. Spojrzenie, które zlustruje miasto bez zbędnych sentymentów i dostrzeże to, co warte pokazania. Polski Związek Piłki Nożnej długo cierpiał na intelektualne zatwardzenie, zanim w końcu przełamał się i powierzył prowadzenie reprezentacji cudzoziemcowi. Jej sukcesy pod wodzą Leo Beenhakkera mogliśmy śledzić na ekranach telewizorów. On też, wydawałoby się z beznadziejnego piłkarskiego przypadku, wykrzesał możliwości, o jakich nie mieliśmy pojęcia. Bydgoszcz powierzyła swoją marketingową przyszłość firmie, która już udowodniła, że potrafi robić rzeczy niemożliwe. Czy potrafi wydusić coś więcej z naszego miasta?
<!** reklama right>To, co Eskadra zrobiła z kampanią promującą organizację Mistrzostw Europy w piłce nożnej w Polsce i na Ukrainie, to marketingowy majstersztyk. Na tym opieram nadzieję, że i z Bydgoszczą uda się jej zrobić coś podobnego. Choć to materia równie trudna, a i argumentów mamy jakby mniej. Szef agencji Eskadra już zapowiada, że Bydgoszcz wypromować ciężko, bo ani zabytków, ani rzeczy charakterystycznych u nas nie ma. Można się z tym nie zgadzać, można prawić komunały o wodnych węzłach i młyńskich wyspach, ale taka jest prawda. Ale to wiemy od dawna, tego nie trzeba nam mówić.
Najbardziej boję się jednak, że jeśli krakowscy profesjonaliści sobie nie poradzą, to już nikt nie wyciągnie naszego miasta z promocyjno-turystycznego marazmu.