Ostatni mecz ligowy w tym sezonie ekipa z grodu nad Brdą rozegrała ponad dwa tygodnie temu. Mimo to, trójka obcokrajowców przebywa nadal w Bydgoszczy. Dlaczego?
<!** Image 2 align=right alt="Image 23399" >21 kwietnia Astoria zmierzyła się z Notecią Inowrocław. Po zwycięstwie z kujawską drużyną 102:88, podopieczni Jerzego Chudeusza zajęli ostatecznie dziewiątą lokatę w Dominet Basket Lidze.
Wiara prezesa
- Dopinamy budżet - tłumaczy Piotr Rutkowski, prezes Astorii. - Nie ukrywam, że mamy jeszcze zaległości w stosunku do koszykarzy i trenera. Wierzę jednak, że w najbliższym czasie uregulujemy należności wobec nich.
Fakty są jednak takie, że obecnie z zespołu „Asty” w Bydgoszczy zostali tylko: juniorzy, trenujący indywidualnie Michał Chyliński oraz trójka obcokrajowców: Litwini Aivaras Kiausas i Arvydas Cepulis oraz Chorwat Kristjan Ercegović. Jednak ci ostatni nie trenują, tylko... czekają na wypłatę zaległych pensji.
Nieoficjalnie dowiedzieliśmy się, że zaległości sięgają około dwóch miesięcy. Najbardziej zdesperowany jest Cepulis, który powiedział kolegom, że nie wyjedzie z Bydgoszczy dopóki na jego konto nie zostaną przelane pieniądze, wynikające z kontraktu. A wiedzieć trzeba, że to właśnie on zarabiał w Astorii najwięcej (około 5 tysięcy dolarów miesięcznie).
- Dzisiaj spotkamy się z zawodnikami - mówi Zbigniew Słabęcki, dyrektor klubu. - Cały czas pracujemy nad tym, aby zamknąć sezon. A nie jest to łatwe, zważywszy, że nie mamy sponsora strategicznego.
Problemy z „wypłacalnością”
Co gorsze, nie tylko wyżej wymieniona trójka ma problemy z wypłacalnością Astorii. Pod koniec kwietnia do rodzinnego Stargardu Szczecińskiego wrócił kapitan drużyny Paweł Wiekiera. On także nie może doczekać się zaległej kasy.
Podobne kłopoty gnębią w ostatnim czasie również zespół warszawskiej Polonii. Klub ze stolicy jest winny swoim zawodnikom 500 tysięcy złotych. Najlepsi gracze (Łukasz Koszarek, Krzysztof Roszyk, Eric Taylor) już zapowiadają, że opuszczą ekipę „Czarnych Koszul”. Natomiast najbardziej doświadczony w drużynie 34-letni Mariusz Bacik mówi, że w oczekiwaniu na pieniądze zostanie w Warszawie do końca czerwca.
- Działacze traktują nas niepoważnie - twierdzi Bacik. - A ja nie dopuszczę, żebym za wykonaną pracę nie otrzymał należnego mi wynagrodzenia.
Tymczasem do końca tego miesiąca na ostateczną decyzję bydgoskich działaczy co do swojej przyszłości czeka trener Jerzy Chudeusz. Jemu też klub winien jest sporo pieniędzy.
- Proszę mi uwierzyć, że moje wymagania nie są wzięte z kosmosu. Chcę tylko wiedzieć, na czym stoję. Jeśli dogadamy się w kwestiach finansowych i dowiem się, na jaki zespół będę mógł sobie pozwolić, to ja bardzo chętnie poprowadzę Astorię w kolejnym sezonie. Wierzę, że w grodzie nad Brdą można stworzyć ciekawy, mocny zespół. Taki, który biłby się z najlepszymi. Ale do tego same chęci to za mało.
Już dzisiaj (godz. 18.30) w Sopocie początek finału (do czterech zwycięstw - przyp. red.) Dominet Basket Ligi pomiędzy miejscowym Prokomem Trefl i Anwilem Włocławek. Terminarz kolejnych meczów: 11.05 (Sopot), 14.05 i 16.05 (Włocławek), ew. 19.05 (Sopot), 21.05 (Włocławek), 24.05 (Sopot). Natomiast 13 maja w Grudziądzu rozpocznie się walka o brązowy medal (do dwóch zwycięstw) Polpaku Świecie z Energą Czarnymi Słupsk. Kolejne spotkanie 17.05 w Słupsku i ew. 20.05 w Grudziądzu.