https://expressbydgoski.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Bardzo szybcy, groźni i bezmyślni

Sławomir Bobbe
Przed świętami lasy czeka inwazja kłusowników. Czasem najgroźniejszym wrogiem zwierząt są ci, którzy mają im pomagać.

Przed świętami lasy czeka inwazja kłusowników. Czasem najgroźniejszym wrogiem zwierząt są ci, którzy mają im pomagać.

<!** Image 2 align=right alt="Image 40751" sub="Arkadiusz Marosz, starszy strażnik Straży Rybackiej, demonstruje sprzęt kłusowników, który codziennie rekwirowany jest z łowisk województwa kujawsko-pomorskiego">Listopad i grudzień to miesiące kłusowników - nie ma wątpliwości Edmund Gabrych, komendant Państwowej Straży Rybackiej Województwa Kujawsko-Pomorskiego. - To kłusownictwo kwalifikowane, sieciowe, bo nielegalne wędkarstwo to zupełnie inna sprawa.

Czasy się zmieniają

Komendanta najbardziej irytuje fakt, że kłusownicy w ogóle nie dbają o przyrodę. Łowią sandacza lub szczupaka sieciami, które mają średnicę oczek poniżej 40 milimetrów. - Wpada w nią nawet narybek, który wpuściliśmy niedawno do wód. Przestępcy wykorzystują swoje kontakty, sprzedają łup na targowiskach. Bywało, że gorsze ryby, takie jak płoć czy karp, trafiały również na pokarm dla świń - mówi komendant.

Do przedświątecznego najazdu kłusowników przygotowują się również w okolicznych lasach.

<!** reklama left>- Mamy już harmonogram patroli, współpracujemy z policją - mówi nadleśniczy Jan Rychlicki z Nadleśnictwa Różanna. W „jego” lesie występują sarny, jelenie, dziki oraz trochę pomniejszej zwierzyny. - Czasy się zmieniają, kłusownicy teraz mają doskonały sprzęt, szybkie auta, nie strzelają raczej w terenie, w którym mieszkają - uważa nadleśniczy.

Rodzinny obyczaj

O spokoju w lasach zapewnia Andrzej Gołowacz, komendant posterunku straży leśnej.

- Prędzej spotka się motocyklistę, rowerzystę lub biegacza niż kłusownika. Śmiejemy się, że tak wiele osób chodzi po lasach, że załatwić się spokojnie nie można.

Jednak im dalej od dużych miast, tym sytuacja jest gorsza. W nadleśnictwie Solec Kujawski skazano za kłusownictwo nawet... myśliwego, który strzelał z legalnie posiadanej broni. Na innym ciąży nieprawomocny wyrok, od którego się odwołał. Czeka ich jeszcze postępowanie przed rzecznikiem dyscypliny Polskiego Związku Łowieckiego.

Leśnicy nie mają jednak wątpliwości, że kłusownictwo - zwłaszcza przed świętami - kwitnie. - Niektórzy nie wyobrażają sobie świąt lub Nowego Roku bez dzika czy sarniny. Większość z nich znamy, oni znają nas. Nie można im jednak niczego udowodnić, bo na gorącym uczynku ich nie złapałem. Tu często poluje dziadek, ojciec i syn, taki rodzinny obyczaj - mówią.

Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na expressbydgoski.pl Express Bydgoski