Trzy pytania do Krzysztofa Kosiedowskiego, rzecznika Zarządu Dróg Miejskich i Komunikacji Publicznej w Bydgoszczy.
<!** Image 1 align=left alt="Image 183842" >1. Jak ocenia Pan sytuację komunikacyjną w rejonie ulicy Dworcowej, Warszawskiej i przyległych. Czy problemy zostały już opanowane i sytuacja z poniedziałku, kiedy centrum miasta „stało”, już się nie powtórzy?
Obecnie ruch odbywa się płynnie, na tyle, na ile pozwala sytuacja. Poza godzinami szczytu nie widać wielkiej róznicy, a nawet zauważyć można, że czasy przejazdu się skróciły. Prawda jest taka, że w tej okolicy trudno było wytyczyć inne objazdy. Bardzo baliśmy się dnia, w którym zamknięty zostanie fragment ulicy Dworcowej. Widać jednak, że kierowcy przyzwyczaili się do zmian w ruchu, wybrali alternatywne trasy, więc nie wygląda to najgorzej.
2. Czy Zarząd Dróg Miejskich i Komunikacji Publicznej planuje jeszcze jakieś zmiany w organizacji ruchu w centrum?
Mamy czwarty dzień budowy, na miejscu nadal przebywa inspektor, który obserwuje ruch w tym miejscu miasta. Z naszych pomiarów wynika, że trasę całego objazdu można pokonać w czasie od 10 do 17 minut w zależności od pory dnia. Zmian nie wykluczamy, czekamy na każdy sygnał od kierowców, który mógłby pomóc i ułatwić przejazd w centrum miasta.
<!** reklama>
3. Pasażerowie, zwłaszcza ci podróżujący do i z Fordonu, twierdzą, że spóźnienia - w zależności od pory dnia - sięgają nawet kwadransa. Czy mogą liczyć, że autobusy będą jeździły zgodnie z rozkładami jazdy?
Najgorsza sytuacja panowała przez pierwsze dni po zmianie organizacji ruchu, bo kierowcy - w tym autobusów - też musieli przyzwyczaić się do zmian. Wtedy notowaliśmy największe spóźnienia autobusów. Mogę potwierdzić, że były one znaczne, teraz jednak nie są wielkie lub nie ma ich wcale. (BOB)